Po okresie wymuszonych przez koronawirus „wakacji” od kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, przyszedł czas na przywrócenie wszelkich funkcji tej służby. Także kontrolowania przedsiębiorstw.
A PIP będzie miała się czym zająć, ponieważ aż 6 tysięcy pracowników nadesłało do Inspekcji skargi na swoich pracodawców, w tym niemal połowa dotyczy opóźnień lub nieuczciwości przy wypłacaniu wynagrodzeń. Od dzisiaj zatem (22 czerwca) inspektorom PIP zostały przywrócone funkcje kontrolne. Ze szczególna uwagą przyjrzą się właśnie tym firmom, w których nie płaci się pracownikom pensji.
Do tej pory, ze względu na pandemię, kontrole przeprowadzano jedynie w przypadku podejrzeń o najcięższe naruszenia przepisów prawa pracy. Teraz PIP działa jak przedtem.
„Zadbaliśmy o to, by inspektorzy pracy mogli bezpiecznie wykonywać swoje obowiązki, a pracodawcy mieli poczucie, że kontrola nie niesie dodatkowych zagrożeń sanitarno-epidemiologicznych. Wraz z uruchomieniem kolejnych sektorów gospodarki konieczne jest przywrócenie działalności Państwowej Inspekcji Pracy w pełnym zakresie. To trudny czas dla pracowników i pracodawców. Jest wiele skarg wynikających ze spornych sytuacji w zakładach pracy, które wymagają reakcji i sprawdzenia przez inspektorów PIP”, powiedział Wiesław Łyszczek, Główny Inspektor Pracy.
Jak się okazuje, część skarg dotyczyła też tego, że pracodawcy brali dofinansowanie na pensje pracowników, a w rzeczywistości wynagrodzeń nie wypłacali, lub wypłacała tylko ich niewielki ułamek. W takich wypadkach PIP będzie mogła zmusić nieuczciwych pracodawców do uregulowania rachunków. W przypadku wyjątkowo opornego kapitalisty, sprawa zostanie skierowana do egzekucji, którą zajmie się komornik.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
,,Teraz PIP działa jak przedtem.”
Czyli zamiar kontroli trzeba zgłosić pracodawcy na tydzień wcześniej….
Normalnie obśmiałem się jak hiena… Na znajdują tych dowodów na nieuczciwość aż im się ręka zegnie… (w geście Kozakiewicza). Normalnie kpina z logicznego myślenia… Autor ani chybi chciał nas rozbawić w czasie tej ciągłej barowej pogody.
„Teraz PIP działa jak przedtem.”
Zatem w gronie „pracodawców” zapanować musiała panika po tym stwierdzeniu… Autorze, tak się nie godzi! A do tego pachnie to zamachem na wolność gospodarczą (robienie beki z możliwości kontrolnych PIP). Zajęci rechotem a nie biznesem, „pracodawcy” zbankrutują. No nie wiem, nie wiem, czy o to chodzi…