27 grudnia parlament Chin uchwalił nową ustawę antyterrorystyczną, która wejdzie w życie 1 stycznia 2016 roku. Projekt ustawy już od kilku miesięcy był w ogniu krytyki obrońców praw człowieka, lobby biznesowego i polityków, w tym prezydenta Baracka Obamy.

Plac Tienanmen, Chiny, fot. pixabay.com/ SylwiaWetzel
Plac Tienanmen, Chiny, fot. pixabay.com/ SylwiaWetzel

Przeciwnicy nowego prawa podkreślają, że celowo przyjęta szeroka definicja terroryzmu daje rządowi nowe uprawnienia do stosowania cenzury państwowej i autoryzowany dostęp do poufnych danych, także handlowych. Pekin twierdzi, że ustawa „nie narusza ani praw człowieka ani praw autorskich”.

Zachodni krytycy twierdzą też, że ustawa może być narzędziem nacisku chińskich organów bezpieczeństwa na działające w Chinach firmy telekomunikacyjne, informatyczne i dostawców internetu, także zagranicznych, do udostępniania kluczy szyfrujących, kodów dostępu i wrażliwych danych o użytkownikach Internetu w Chinach. Art. 18 ustawy stanowi bowiem, że firmy telekomunikacyjne i dostawcy usług internetowych „zapewniają interfejsy, deszyfrowanie i inne wsparcie techniczne oraz pomoc państwowej agencji ochrony i bezpieczeństwa publicznego w zapobieganiu i badaniu działalności terrorystycznej.”

Szczególnie zaniepokojone są korporacje międzynarodowe, takie jak Cisco, IBM i Apple. Argumentują, że nowe prawo może zagrażać ich klientom. Z kolei obrońcy praw człowieka obawiają się, że nowe prawo może być szeroko wykorzystywane przeciwko wolności słowa i służyć szerokiej inwigilacji Chińczyków.

– Zasadniczo, prawo to może dać władzom jeszcze więcej narzędzi w cenzurowaniu niepożądanych informacji i umacnianiu własnej narracji na temat „wojny z terroryzmem – powiedział William Nee, analityk Amnesty International w Hongkongu.

Chińczycy argumentują często, że zachodni krytycy stosują podwójną moralność, a na zachodzie inwigilacja internetu jest normą. Li Shouwei, ekspert prawny Stałego Komitetu Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, powiedział ponadto ABC News: – Odnośne regulacje nie zakłócą normalnych biznesowych działań firm i nie użyjemy tego prawa by tylnymi drzwiami naruszyć własność intelektualną. Prawo to nie umniejszy wolności wypowiedzi, czy też wolności religijnych.

Nowe prawo jest odpowiedzią Chińczyków na akty przemocy ze strony separatystów ujgurskich. W marcu 2014 roku dziesięciu uzbrojonych w noże ujgurskich terrorystów zaatakowało tłum zebrany na stacji kolejowej w Kunming zabijając 29 osób i raniąc 130. We wrześniu 2015 inni ujgurscy nożownicy zaatakowali kopalnię w Xinjangu, zabijając 16 osób.

Ponieważ większość Ujgurów wyznaje islam, Pekin próbuje zestawić te ataki z falą międzynarodowego terroryzmu islamskiego.

[crp]
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…