Brytyjska opozycja grozi zablokowaniem procedury Brexitu w Izbie Gmin, jeśli rząd Theresy May nie zastosuje się do postulatów Labour dotyczących warunków wystąpienia z Unii Europejskiej. Jeremy Corbyn w ten sposób zamierza umocnić swoją pozycję, a także wykonać krok ku przejęciu władzy w kolejnych wyborach.
Rozmowa z Corbynem, która ukazała się w czasopiśmie „Sunday Mirror” wywołała prawdziwą burzę w Zjednoczonym Królestwie. Przywódca laburzystów przyznał, że jego ugrupowanie rozważa zablokowanie negocjacji Londynu z Brukselą w sprawie Brexitu. Dla rządu Theresy May oznacza to kolejną przeszkodę do pokonania w ramach i tak już arcyzłożonej procedury. Celem Corbyna jest pokazanie obywatelom, że jest w stanie realnie wpływać na kluczowe dla kraju decyzję będąc w opozycji. Polityk mówiąc o żądaniach swojej formacji użył określenie „nieprzekraczalna linia”, co oznacza zbiór postulatów warunkujących Brexit. Chodzi m. in. o zagwarantowanie dalszego dostępu dla brytyjskich eksporterów do wspólnego rynku UE, ochrona praw pracowników i zabezpieczenie praw konsumentów a także utrzymanie zasad ochrony środowiska zgodnie z wymogami. „Nie rzucamy wyzwania referendum. Nie domagamy się drugiego referendum. Domagamy się dostępu dla brytyjskiego przemysłu do Europy” – przekonuje Corbyn na łamach „Sunday Mirror”.
Wysunięcie żądań przez Labour było możliwe dzięki wyrokowi Wysokiego Trybunału, który w ubiegły czwartek orzekł, że gabinet Theresy May nie może rozpocząć negocjacji bez mandatu Izby Gmin. Szefowa rządu zapowiedziała co prawda odwołanie do Sądu Najwyższego, jednak póki co założony przez nią plan nie jest realizowany.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Ten Corbyn – to ciekawy gość… Chciałby zjeść ciastko i mieć ciastko w jednym…
Musi teraz Tereskę nieźle głowa boleć. Tym bardziej że wszyscy szkoccy posłowie w parlamencie brytyjskim będą głosowali przeciw brexitowi.