Na Antoniego Macierewicza ma dybać jeszcze niezidentyfikowany i nie określony publicznie przez organy ścigania człowiek. Ta wstrząsająca informacja od rana obiega polskie media.
Jak ustalili dziennikarze „Gazety Wyborczej” i radia TOK FM, prokuratura w Krakowie prowadzi szeroko zakrojone śledztwo w sprawie, jak pisze gazeta „przygotowań do fizycznej likwidacji” szefa życiowo ważnego dla państwa ministerstwa, jakim jest Ministerstwo Obrony Narodowej. A dokładniej rzecz biorąc chodzi o „usunięcie przemocą poprzez fizyczną likwidację”. Potencjalny zamachowiec musi być przekonany zatem, że inne usunięcie, jak tylko poprzez fizyczna likwidację nie wchodzi w rachubę. Antoni Macierewicz nie zwykł dawać się usuwać tak po prostu.
„GW” twierdzi, że komunikat Prokuratury Krajowej w lakoniczny sposób informuje o tym wydarzeniu. Chodzić ma o to, że zagrożeniem dla życia ministra obrony narodowej miał być wpis na Facebooku, w którym jego autor pytał o miejsce zamieszkania Macierewicza, zaś ktoś odpowiedzieć miał, iż „sprawa zostanie załatwiona”. W komunikacie Prokuratury Krajowej nie jest napisane, kto personalnie odczytał te zapisy jako potencjalne zagrożenie życia pana ministra i uruchomił cała machinę organów ścigania, by zbadać ten tak poważny sygnał. Fakt pozostaje faktem, że śledztwo się toczy i można nie mieć żadnych wątpliwości, że ten, kto śmiał umieścić tak niebezpieczny wpis, zostanie złapany i ukarany z cała surowością prawa.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Może jakiś lekarz ochotnik się nim zajmie i całą resztą także
ja osobiście płakał nie będę wręcz przeciwnie ale jestem raczej za zamknięciem w Wariatkowie , a co ze spec służbami wot lub pieskami z nato nie obronią wodzusia ?
To brzoza czyha na Maciaszkę.