Manifestacja związkowców z CGT w obronie prawa pracy/facebook.com
Strach przed utratą zatrudnienia, niepewność i coraz większa władza szefów – taki los zamierza zgotować francuskim pracownikom Emmanuel Macron. Notowania prezydenta wyraźnie spadają, a komunistyczny związek zawodowy zapowiada masowe protesty jesienią.
To był czarny dzień dla Francji. Zdominowany przez deputowanych prezydenta Senat dało Macronowi wolną rękę w niszczeniu przepisów Kodeksu pracy za pomocą dekretów. Takie uprawnienia daje głowie państwa funkcjonujący nad Sekwaną system prezydencki.
W środę francuski Senat dał prezydentowi Francji wolną rękę w zreformowaniu kodeksu pracy. Będzie mógł zmieniać przepisy za pomocą dekretów. Wcześniej zielone światło na antyspołeczne działania dało też Zgromadzenie Narodowe.
Co zamierza zrobić Macron? Już we wrześniu na mocy dekretów we Francji zaczną obowiązywać nowe przepisy regulujące rynek pracy. Będzie to zmiana bardzo niekorzystna dla pracowników. Poparcie dla reformy wyraziły natomiast organizacje przedsiębiorców. Nic dziwnego – w końcu prezydent zamierza umożliwić łatwiejsze zwalnianie zatrudnionych, również tych pracujących na umowach o pracę. Szefowie będą mogli wyrzucać podwładnych według uznania, nie oglądając się na umowy zbiorowe, które dotychczas chroniły pracowników konkretnych sektorów. Ograniczone zostanie również prawo do otrzymywania odszkodowania za rozwiązaną umowę, przysługujące dotąd pracownikom. Innymi słowy – kapitał wyraźnie zwiększy swoją siłę kosztem pracy.
Jaki jest deklarowany cel reformy? Macron podczas kampanii wyborczej obiecywał zdynamizowanie wzrostu gospodarczego i redukcję bezrobocia. Obecnie bez pracy pozostaje 9,4 proc. Francuzów. Do 2022 roku odsetek ten ma się zmniejszyć do 7 proc. Prezydent przekonuje, że dzięki zmianom właściciele firm będą chętniej zatrudniać nowych pracowników. Na osłodę mają zostać podniesione zasiłki dla bezrobotnych.
Co na to Francuzi? Większość społeczeństwa jest przeciwna reformie, co odbija się na notowaniach Macrona. Według sondażu Ifop już tylko 47 proc. ankietowanych Francuzów wyraża ogólną satysfakcję z rządów obecnego prezydenta i zaledwie 7 proc. jest „bardzo zadowolonych” z jego działań. Razem stanowi to 54 proc. Wyniki badań z lipca wykazują zmniejszający się odsetek pozytywnych opinii o 10 proc. W czerwcu „usatysfakcjonowanych” było 54 proc., a „bardzo usatysfakcjonowanych” – 10. Z kolei liczba niezadowolonych wzrosła z 35 do 43 proc.
Główną siłą organizującą protesty będzie Partia Komunistyczna i związana z nią centrala CGT. 12 września w Paryżu ma się odbyć pierwsza wielka demonstracja.
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Nie zgadzam się z Macronem i uważam, go za złego prezydenta. Szanuję za jedno, on chce realizować to co głosił. Wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Ludzie wiedzieli co Macron chce robić. Wybrali go żeby ,,faszystka ” nie wygrała, bo ośmieliła się bronić laickiego charakteru republiki, krytykować masową migrację, która najmocniej uderza w najuboższych.
Macron to taki Lucyferek, ale i tak 100 razy lepszy niz ta rasistka Le Pen.