Chodzi konkretnie o zabójstwa. Zarówno Jarosław „54 strefy” Kaczyński jak i cały nowy zaciąg patriotycznej młodzieży siejącej islamofobiczne lęki niech lepiej poczytają dane Eurostatu.
Najnowsze opracowanie Europejskiego Instytutu Statystycznego przynosi bowiem zaskakujące dane w obszarze występowania przestępczości, a konkretniej morderstw. Jak uczą polscy liderzy opinii, Arabowie, Afgańczycy i obywatele różnych krajów Afryki przyjeżdżają do Europy nie tylko po „socjal”, ale też po to, aby toczyć dżihad i zabijać na Starym Kontynencie bez opamiętania. Jak wiadomo przeciwdziałać temu można jedynie bezwzględnie opierając się nowemu paradygmatowi „marksizmu kulturowego”, czyli multikulturowości.
Okazuje się, że chyba nie zupełnie. W swoim najnowszym raporcie Eurostat udostępnił dane dotyczące zabójstw w Unii Europejskiej. Spośród 4,9 miliona zgonów zgłoszonych w Unii Europejskiej w 2014 roku, 3650 (czyli 7 promili wszystkich śmierci) były spowodowane napaścią z zamiarem zranienia lub zabicia.
Z danych wynika, że najwyższy wskaźnik na 100 tys. mieszkańców mają Łotwa – 7 zgonów w wyniku napadów, Litwa – 3,8 i Estonia – 3,2. Dalibóg – zero multikulti. Najniższy wskaźnik zgonów z powodu napadu odnotowano w Wielkiej Brytanii – 0,1, Austrii – 0,4, Niemczech i Francji – 0,5.
Polska znalazła się w środku stawki ze wskaźnikiem 0,9 przekraczającym średnią unijną.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Poczekamy 2 lata na statystyki z 2016 roku.
od jutra cała redakcja i reszta genitalnej”lewicy” zamieszkuje w nieistniejących strefach przybyszy by szerzyć wśród nich swe światłe idee i być bezpieczna od wpływu ciemnogrodu
Zabójstwa są przestępstwami, które wywołują głośny rezonans, ale dotykają statystycznie ułamki promila społeczeństw. Natomiast jest cała masa przestępstw, które nie są tak medialne, ale zatruwają życie olbrzymim rzeszom społeczeństw, albo zmuszają ich do sposobu życia, co szczególnie na Zachodzie dotyczy kobiet.
Poza tym, obawiam się, że opracowanie Europejskiego Instytutu Statystycznego nie wykazuje narodowości sprawcy w danym kraju, czy raczej jego pochodzenia. Tak więc Turek, zatwardziały islamista, urodzony i mieszkający w Niemczech w statystyce kryminalnej Niemiec jest Niemcem, zgodnie z obywatelstwem.
Zabójstwa są przestępstwami, które wywołują głośny rezonans, ale dotykają statystycznie ułamki promila społeczeństw. Natomiast jest cała masa przestępstw, które nie są tak medialne, ale zatruwają życie olbrzymim rzeszom społeczeństw, albo zmuszają ich do sposobu życia, co szczególnie na Zachodzie dotyczy kobiet.
Poza tym, obawiam się, że opracowanie Europejskiego Instytutu Statystycznego nie wykazuje narodowości sprawcy w danym kraju, czy raczej jego pochodzenia. Tak więc Turek, zatwardziały islamista, urodzony i mieszkający w Niemczech w statystyce kryminalnej Niemiec jest Niemcem, zgodnie z obywatelstwem.
Nooo wskaźniki spadły… szczególnie od czasu gdy Makrela wydała zalecenie dot ignorowania drobnych przestępstw popełnianych przez imigrantów…
W sprawie zgonów… Eurostat bardzo sprytnie manipuluje liczbami. Śmierć z powodów wypadków, czy przyczyn naturalnych w normalnym społeczeństwie stanowi zazwyczaj 99% wszystkich przypadków. A tu zastawiono ze spbąte własnie liczby.
Oszustwo na pełną skalę.
Należało zestawić statystyki z ostatnich 10 lat rok do roku (np z okresu 2006-2016) z rozbiciem na narodowości popełniających zbrodnie główną, a dla wskazania trendu zamieścić dane z poprzednich 25 lat z rozbiciem na pięciolatki. Pozwoliłoby to nawet mało kumatemu czytelnikowi wyrobić sobie pogląd nt. zasadniczego trendu przestępczości i zmian w nim na skutek przybycia masy imigrantów.
Momentalnie okazałoby sie jaka to ściema.
W ćwierćwieczu poprzedzającym najazd islamu z ostatnich lat w Niemczech statystyki przestępczości we wszystkich kategoriach wykazywały tendencję spadkową. Liczby przestępstw zmniejszały się (podobnie jak w Polsce). Napływ wielomilionowej rzeszy ,,nauczycieli, pracowników naukowych i lekarzy” z państw frontowych Afryki spowodował odwrócenie tendencji.
Ale fanatyczna reklama multikulti i PO-PO – robi swoje.