Nadleśnictwo Włoszczowa nie chciało budować pomnika Brygady Świętokrzyskiej. Ale wystarczyło, by sprawa stała się głośna w prawicowym internecie, by minister środowiska Michał Woś zmienił tę decyzję.
Kilka dni temu informowaliśmy o rajdzie pamięci Brygady Świętokrzyskiej, który na 8 sierpnia planują starostwo powiatowe w Kielcach wraz z kilkoma okolicznymi gminami. Władze samorządowe z PiS nie uczczą w ten sposób żadnej innej polskiej formacji walczącej z hitlerowską okupacją. Wybrały skrajnie nacjonalistyczną grupę, walczącą o Polskę bez mniejszości narodowych, do tego współpracującą z nazistami tak podczas odwrotu do Czech w 1945 r., jak i wcześniej, w walce z partyzantką komunistyczną.
Do jednego ze starć Brygady z Armią Ludową oraz partyzantami radzieckimi doszło we wrześniu 1944 r. pod Rząbcem. Nacjonaliści rozbili oddział Armii Ludowej, wzięli do niewoli 32 polskich partyzantów i 73 partyzantów radzieckich. Następnie wydali w ręce niemieckie pięciu radzieckich oficerów, a pozostałych jeńców radzieckich, oficjalnie podczas buntu, rozstrzelali. Polacy zostali zwolnieni, część – niektórzy na krótko – przyłączyli się do Brygady.
W PRL pod Rząbcem wzniesiono pomnik potępiający „zbirów z NSZ”. W 2018 r. Stowarzyszenie Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej zastąpiło tablicę z tak sformułowanym napisem nową, która miała zachęcać do historycznej refleksji i uczczenia pamięci poległych: Pamięć nie umiera. Zabiła ich nienawiść. Pamięci 74 partyzantów-jeńców rozstrzelanych 8 września 1944 r. Pokój ich duszy. Liczono, że inskrypcja zostanie zaakceptowana przez dekomunizatorów z IPN, jednak ci nie mieli zamiaru przepuścić upamiętnienia znienawidzonych partyzantów radzieckich. Pomnik i tak przeznaczono do zniszczenia, toteż Stowarzyszenie postanowiło rozebrać go we własnym zakresie. Wtedy ze swoją inicjatywą ruszyło lokalne prawicowe stowarzyszenie Lokalni Patrioci, którzy chcieliby wystawić nowy pomnik. Już nie wzywający do refleksji, lecz głoszący chwałę Brygady Świętokrzyskiej.
Właśnie ten projekt próbowało zatrzymać nadleśnictwo we Włoszczowej, które zarządza gruntami, gdzie miałby stanąć pomnik. W piśmie, które pojawiło się dziś na Twitterze, sugeruje Lokalnym Patriotom upamiętnianie Brygady Świętokrzyskiej w innym miejscu – bo w okolicach Rząbca żyją jeszcze potomkowie zabitych podczas bitwy żołnierzy Armii Ludowej. – W tej sytuacji trudno o zachowanie neutralnego charakteru pomnika – czytamy w piśmie.
Czy powstanie Pomnik w Rząbcu, miejscu bitwy #BrygadaŚwiętokrzyskaNSZ ??? z oddziałem Armii Ludowej i grupą radzieckich skoczków spadochronowych? pic.twitter.com/eet3Fneiw9
— NarodoweSiłyZbrojne (@nsz_1942) July 27, 2020
Wystarczyło, by pismo zaczęli z oburzeniem komentować prawicowi internauci i dziennikarze, by głos zabrał minister Michał Woś, kierujący resortem środowiska. Minister, któremu podlegają Lasy Państwowe, zapowiedział, że pomnik nie tylko powstanie, ale też zostanie sfinansowany przez nadleśnictwo, które sceptycznie odniosło się do idei jego wzniesienia.
– W Rząbcu w miejscu bitwy Brygady Świętokrzyskiej NSZ z sowietami i ich pachołkami pomnik powstanie, a dla naprawienia błędu nadleśnictwo będzie współfinansować jego budowę. W tej sprawie Lasy Państwowe wszczęły postępowanie wyjaśniające – napisał polityk PiS na Twitterze.
Jak widać w Polsce nie ma miejsca na opinie w sprawach historycznych, które choćby na centymetr odbiegałyby od skrajnie prawicowego wzorca nakreślonego przez IPN. Nawet w skali lokalnej, gdzie Brygada Świętokrzyska niekoniecznie zachowała się we wdzięcznej pamięci – wszak jeszcze podczas wojny w meldunkach Armii Krajowej jest mowa o rabowaniu przez jej żołnierzy ludności cywilnej. Na forsowanie własnej wizji przeszłości zwrócił uwagę poseł Maciej Konieczny (Lewica Razem).
– Prawo i Sprawiedliwość jak widać gotowe jest nawet wbrew woli lokalnej społeczności czcić pamięć skrajnie prawicowych bojówek walczących o “Polskę, w której żaden Niemiec, Żyd, Ukrainiec czy Litwin nie może zostać uznany za pełnoprawnego obywatela” – skomentował sprawę na Facebooku. – W oddziałach Armii Krajowej walczyło ok. 400 tysięcy osób. Wiele z nich czeka jeszcze na godne upamiętnienie. Jednak polski rząd ulegając naciskom nacjonalistów i neofaszystów bardzo dba o upamiętnienie formacji, która marzyła o zaprowadzeniu w Polsce nacjonalistycznej dyktatury.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Bitwa? Tam nie było żadnej „bitwy”, ale ludobójstwo. Dokonane z pomocą nazistów. Widać, że dekomunizacja służy do produkowania prawicowych kłamstw. Cała prawacka narracja o Brygadzie Świętokrzyskiej to kłamstwo na kłamstwie. Niech jeszcze Woś postawi pomnik Hitlerowi.