Mamy dość! – zawołają nauczyciele jutro do minister Anny Zalewskiej. Dziś na konferencji prasowej Sławomir Broniarz wyłożył postulaty kierowanego przez siebie Związku Nauczycielstwa Polskiego. Z sondażu oko.press wynika, że przynajmniej niektóre mogą liczyć na zrozumienie społeczeństwa – bo minister Zalewskiej raczej niekoniecznie.
Chodzi o postulat pierwszy – realną, a nie symboliczną podwyżkę. Nauczyciele przypominają, że są wykształconymi specjalistami i zasługują na wynagrodzenia znacząco wyższe od aktualnych. Pod siedzibą MEN jutro w południe zażądaja, by podnieść ich płace o tysiąc złotych, a nie, jak obecnie, o 98-135 zł.
Jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez IPSOS dla oko.press, 54 proc. Polaków byłoby skłonnych uwzględnić postulaty nauczycieli – jest zdania, że za pracę przy tablicy należy się więcej niż średnia krajowa. Z kolei 36 proc. badanych uważa, że należy im się pensja równa średniej krajowej. Najwięcej zwolenników znaczącego podniesienia nauczycielskich wynagrodzeń jest wśród wyborców partii Wolność, partii Razem i Nowoczesnej.
ZNP zażąda jutro także dymisji minister Anny Zalewskiej. Zarzuca jej wdrożenie nieprzygotowanej reformy ustroju szkolnego, spowodowanie organizacyjnego chaosu w szkołach, wreszcie pozorowanie dialogu że związkami zawodowymi.
Katalog zarzutów do obecnego kierownictwa MEN dopełniają niekorzystne zmiany w awansie zawodowym i przyzwalanie na to, by nauczycieli obciążano dodatkowymi zadaniami, za które nie otrzymują wynagrodzenia.
Solidarność z nauczycielami zadeklarowała już partia Razem oraz ruch Rodzice przeciwko reformie edukacji. Przebieg protestu zrelacjonuje jutro nasz portal.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…