Katolickie szkoły najludniejszej kanadyjskiej prowincji Ontario przystąpiły do niszczenia tysięcy książek z własnych bibliotek, które spalono i zakopano. Powód: zarzuty o „stereotypowe przedstawianie autochtonów (Indian i Inuitów)”. Wielka czystka literacka jest elementem „oczyszczenia przez ogień”, które ma przynieść „pojednanie z autochtonami”, naruszone przez skandal katolickich „pensjonatów” – umieralni dla indiańskich dzieci.

Pierwsze autodafe miało miejsce dwa lata temu. Ceremonia „oczyszczenia przez ogień” objęła wtedy ok. 30 książek, „w celu edukacyjnym”. Popioły z nich służyły za nawóz do posadzenia drzewa, „by obrócić to, co negatywne, w pozytywne”. Pandemia opóźniła cykl tych uroczystości. Rada Szkolna w Ontario właśnie je wznowiła, by usunąć ostatecznie książki „przestarzałe, o niewłaściwej treści”. Do spalenia przeznaczono 155 tytułów, 193 następne przechodzą jeszcze „weryfikację”.

Suzy Kies z premierem Trudeau. twitter

Inicjatywa wypłynęła od Suzy Kies, współprzewodniczącej Komisji Ludów Tubylczych kanadyjskiej Partii Liberalnej premiera Justina Trudeau. Kies uważa się za „strażniczkę wiedzy autochtonów”. Jak podkreśla, w kontrowersyjnych książkach ma miejsce „seksualizacja kobiet”, ,,przedstawianie mężczyzn z nagimi torsami”, „zawłaszczenie kulturowe” lub po prostu „brak szacunku”. Książki, które zawierają słowo „Indianin” zamiast „Indoamerykanin” powinny być według niej spalone w pierwszym rzędzie. W ten sposób nawet niektóre książki napisane przez autochtonów zostały skazane na „recykling”.

Wśród nowo-zakazanych pozycji są klasyczne komiksy dla dzieci, jak Tintin w Ameryce i Eskimosi, albumy Lucky Luck, Asterix i Indianie, oraz wiele książek bardzo współczesnych. Np. spalono powieść dla młodzieży indiańskiego pisarza i etnologa Michela Noela Indiańska zima – za sam tytuł, choć autor (z plemienia Algonkinów) jest znany z obrony kultury indiańskiej i jej popularyzacji w szkołach. Podobnie, na stosie wylądował humorystyczny komiks Laflèche rysownika z Quebecu Marcela Levasseura, nagrodzony w 2011 r. przez Stowarzyszenie Bibliotek Ontario. Suzy Kies uważa, że spalone albumy Pocahontas, przedstawiały bohaterkę zbyt sensualnie, co „nas, tubylcze kobiety, wystawia na niebezpieczeństwo”.

Wrzucanie popiołu po książkach do dołu, w którym posadzono drzewo. ontarionews

„Niektórzy ludzie panikują z powodu palenia książek, ale mówimy o milionach pozycji, które dają negatywny obraz osób tubylczych i utrwalają niebezpieczne stereotypy” – tłumaczyła niedawno Kies. Tymczasem wielu autorów mówi o „cenzurze” lub „niezrozumieniu” przekazu ich dzieł. Sama Kies uważa, że książki o Indianach powinni pisać wyłącznie Indianie. Do spalenia przeznaczyła jednak także książki Indian, jeśli wspominały o alkoholizmie, czy innych negatywnych zjawiskach w swej społeczności.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

1 Maja w Warszawie

Jak co roku 1 maja w Warszawie zgromadził wiele środowisk radykalnej lewicy. O godzinie je…