Był zastępcą komendanta wojewódzkiego dolnośląskiej policji, gdy całą Polską wstrząsnęła śmierć Igora Stachowiaka na komisariacie. Dziś jednak Krzysztof Niziołek nie ma powodów do narzekań.
Tragiczna śmierć Igora Stachowiaka wstrząsnęła całą Polską. Po tym, gdy przypadkowo zatrzymany 25-latek zmarł na wrocławskim komisariacie, nawet minister spraw wewnętrznych zabrał głos w sprawie i zapowiadał: winni zostaną ukarani! I wydawało się, że coś w tym jest. Inspektor Krzysztof Niziołek w maju tego roku został odwołany z funkcji zastępcy komendanta wojewódzkiego policji. Wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne. To samo stało się z komendantem miejskim Dariuszem Kokonarczykiem i komendantem wojewódzkim Andrzejem Golanowskim.
Wszyscy mężczyźni złożyli jednak wnioski o emeryturę, a to oznaczało umorzenie wewnętrznych postępowań. Procedura nie przewiduje, by obejmować nimi emerytów. Niziołek pobiera świadczenie od września.
Lokalny portal ze Świdnicy, doba.pl, dowiedział się ponadto, że policjant, który w niesławie odszedł z pracy, bynajmniej nie prowadzi spokojnego życia emeryta, lecz został wiceprezesem strzegomskiego Zakładu Usług Komunalnych. W dodatku objął stanowisko bez konkursu, bo, jak podkreśla urząd miasta Strzegomia, w spółkach prawa handlowego nie ma obowiązku przeprowadzania takowego. A Niziołek ma znakomite kwalifikacje, gdyż jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego i podyplomowych studiów menadżerskich. Wreszcie „posiada bogate doświadczenie w zarządzaniu zasobami ludzkimi” – to też oficjalne stanowisko urzędu.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Jak daleko ma sięgać odpowiedzialność za przestępstwo popełnione przez policjanta/ów? Czy tylko zastępca komendanta wojewódzkiego, a może i minister, a dlaczego by nie premierka?
W mediach jest widoczna – nie tylko w tym przypadku – jakaś żądza krwi, „Berufsverbotu” dla każdego, kto kiedykolwiek albo sam naruszył prawo, albo był zwierzchnikiem naruszyciela. Mściwość nie jest ani dobrym doradcą, ani oznaką człowieczeństwa. To cecha PiS-menów, IPN-owców i innego badziewia.