Dziś o 12.30 przed kinem „Kultura” na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie protestowała grupa „Kobiety Filmowcy”. Obawiają się, że Piotr Gliński odwoła dyrektorkę PISF Magdalenę Srokę i całkowicie upolityczni instytut.
Dziś ma zapaść decyzja o odwołaniu dyrektor. Pod apelem o jej pozostawienie na stanowisku podpisało się około 500 osób.
– Z doniesień prasowych dowiedzieliśmy się, że minister zamierza odwołać dyrektorkę PISF Magdalenę Srokę w trybie, który jest niezgodny z ustawą. Jej kadencja zostanie przerwana. Obawiamy się, że Instytut, w którym została wypracowana metoda opiniowania projektów przez komisje eksperckie złożone z przedstawicieli środowiska, zostanie upolityczniony – mówi reżyser Maglalena Łazarkiewicz, jedna z inicjatorek protestu. – Mamy produkować tylko te filmy, które reprezentują pogląd partii. I to skojarzenie jest fatalne dla tych, którzy już to przeżywali. Takie zawłaszczenie zabija wolność w sztuce. Mamy poczucie, że w momencie kiedy zaczynamy zbierać owoce wieloletniej pracy nasz byt jest zagrożony.
„Los PISF jest zagrożony. Od pewnego czasu pojawiają się ze strony przedstawicieli MKDiN niejasne informacje o zmianach w jego funkcjonowaniu. W ubiegłym tygodniu Minister Kultury Piotr Gliński skierował do rady PISF pismo o zaopiniowanie decyzji o odwołaniu w środku kadencji dyrektorki Instytutu wybranej jednogłośnie, zgodnie z Ustawą o Kinematografii” – pisze w swoim oświadczeniu grupa Kobiety Filmowcy.
Czym konkretnie Magdalenia Sroka naraziła się władzy? Chodzi o list, który jedna z pracownic PISF-u skierowała do stowarzyszenia amerykańskich studiów filmowych Motion Picture Association of America. List dotyczył zezwolenia na użycie w materiałach reklamowych zdjęć z ceremonii oscarowych, kiedy Andrzej Wajda i Paweł Pawlikowski dostają Oscara. Ale były tam również aluzje do cenzury w Polsce i zbytniej ingerencji polityków w kulturę. Był też napisany bardzo złą angielszczyzną. I choć to nie Sroka była autorką listu, ponoć był tam i jej podpis – jako przełożonej. Jarosław Sellin uznał, że szefowa PISF nadużyła zaufania swoich mocodawców. – Resort nie wyobraża sobie dalszej współpracy z osobą, która przekazuje nieprawdziwe informacje na temat sytuacji w Polsce – oświadczył. Magdalena Sroka twierdzi, że „nie zaistniała żadna z przesłanek, umożliwiających – zgodnie z prawem – jej odwołanie przed upływem kadencji”. Potwierdziła, że otrzymała pismo z ministerstwa, ale zamierza je otworzyć dopiero 16 października, po powrocie z L4.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…