Badania CBOS pokazują, że proponowany przez PiS i kościół katolicki bezwarunkowy zakaz przerywania ciąży nie odzwierciedla opinii społeczeństwa.
80 proc. Polaków jest zdania, że aborcja jest dopuszczalna, kiedy zagrożone jest życie matki, niewiele mniej, bo 71 proc. dopuszcza przerwanie ciąży, kiedy zagrożone jest jej zdrowie. 73 proc. uważa, że prawo winno zezwalać na sztuczne poronienie, jeżeli ciąża jest wynikiem kazirodztwa lub gwałtu . Te trzy dane pokazują, że obie strony sporu: rząd na pasku kleru i społeczeństwo, dramatycznie rozchodzą się w swoich przekonaniach. Nie przeszkadza to PiS-owi przekonywać, że proponowany projekt całkowitego i bezwarunkowego zakazu przerywania ciąży, zgłasza w imieniu niemal wszystkich obywateli Polski.
Ponad połowa ankietowanych – 53 proc. jest zdania, że należy dopuścić aborcję, jeżeli płód jest upośledzony. Odpowiedź na to pytanie siła rzeczy jest niedokładna, ponieważ w pojęciu „upośledzenie” mieści się niepełnosprawność w stopniu lekkim i umiarkowanym albo upośledzenie oznaczające całkowitą niezdolność do samodzielnego funkcjonowania w społeczeństwie. Nie można zatem wykluczyć, że gdyby zadano pytania oddzielnie dotyczące tych dwóch grup upośledzenia płodu, odpowiedzi byłyby zupełnie inne.
Stosunkowo niewielu Polaków (14, 13 i 13 proc.) dopuszcza sztuczne poronienie kiedy przyszła matka jest w trudnej sytuacji materialnej, trudnej sytuacji osobistej lub po prostu nie chce mieć dziecka. Ta grupa odpowiedzi dowodzi, że Polacy przez lata ulegli maczystowskiej propagandzie Kościoła katolickiego, który sprowadza kobietę do nosiciela ciąży pozbawionego wszelkich praw osobistych.
Sondaż CBOS, na który powołuje się gazeta.pl został przeprowadzony jeszcze przed pojawieniem się propozycji drakońskiego prawa. Teraz, kiedy spór i dyskusja nabrały temperatury wyniki mogą się zmienić.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…