Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka w kontrowersyjnym i chaotycznym głosowaniu odrzuciła projekt Ordo Iuris, wprowadzający całkowity zakaz aborcji, która miałaby być legalna tylko w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia ciężarnej.
Posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka zostało zwołane z zaledwie dwugodzinnym wyprzedzeniem, mimo że regulamin mówi o wymaganych trzech dniach. Z tego powodu posłowie opozycji – głównie .Nowoczesnej i PO – domagali się przesunięcia go aż na 11 stycznia. Jednak Stanisław Piotrowicz, przewodniczący Komisji, zignorował te głosy i zarządził dalsze procedowanie. W atmosferze chaosu, mimo oskarżeń o nierzetene liczenie głosów i nieobecności niektórych posłów, przeprowadził głosowanie wniosku swojego partyjnego kolegi Witolda Czarneckiego i projekt Ordo Iuris został odrzucony. Teraz nad dalszymi losami barbarzyńskiej ustawy ponownie będzie debatował Sejm.
Zgodnie ze zwyczajami PiS-u może się to stać nawet dzisiaj w nocy – zachowanie przewodniczącego Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Stanisława Piotrowicza i posłów ugrupowania wyraźnie pokazuje, że determinacja partii rządzącej, żeby pozbyć się „gorącego kartofla”, czyli projektu który oburzył i wyprowadził na ulice setki tysięcy kobiet w całej Polsce, jest ogromna. Przedstawiciele organizacji antichoice są oburzeni. Sytuacja jest natomiast oczywistym zwycięstwem Czarnego Protestu – jest jasne, że partia rządząca przestraszyła się fali społecznego gniewu. Pod Sejmem w trakcie obrad o woli społeczeństwa przypominała spontaniczna pikieta przeciwniczek ustawy – mobilizację ogłoszono m.in. w Partii Razem, Inicjatywie Polskiej i nieformalnych grupach, związanych z protestami ostatnich tygodni.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…