Krajowa Spółka Cukrowa ma dostać 200 mln zł ze Skarbu Państwa i posłuży ona do utworzenia dużego holdingu spożywczy. Oto zapowiedź ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
Jeżeli informacja ta dotarła do Gabriala Janowskiego, byłego ministra rolnictwa u Jana Olszewskiego i Hanny Suchockiej, to musiała się w jego oku zakręcić nostalgiczna łezka. Któż bowiem nie wspomni w takiej chwili jego walki o utworzenie „holdingu Polski Cukier” i jej finału polegającego na osobliwym pieniactwie i towarzyszących mu dziwacznych skokach na jednym z sejmowych korytarzy.
Dziś Janowski jest członkiem prawicowej sekty politycznej założonej przez popłuczyny po Lidze Polskich Rodzin, fundamentalistycznym ugrupowaniu, któremu przewodniczył dziś „demokrata” i jeden z liderów „demokratycznej opozycji” Roman Giertych; wówczas również szef Młodzieży Wszechpolskiej. Dzieła Janowskiego może jednak dokończyć Prawo i Sprawiedliwość. Tak wynika z zapowiedzi, które minister rolnictwa przestawił w wywiadzie udzielonym dziennikowi Rzeczpospolita.
„Po dokładnych analizach doszedłem do wniosku, że nie będę tworzył nowej firmy, bo już zaczęły się pytania, kto będzie prezesem i gdzie będzie biurowiec w Warszawie. Tą narodową grupą spożywczą o charakterze holdingu będzie Krajowa Spółka Cukrowa (KSC)” – stwierdza Ardanowski.
„Krajowa Spółka Cukrowa dostanie dokapitalizowanie 200 mln zł ze Skarbu Państwa. Jest to kwota znacząca, choć wobec planów związanych z rolą tej grupy to nie wystarczy. Pieniądze te zostaną przeznaczone na rozwój i inwestycje. KSC dostanie też niektóre zakłady państwowe, w tym Elewarr, bo chcemy ustabilizować rynek zbóż. Do tego uruchamiamy dwa państwowe porty zbożowe w Gdyni i w Świnoujściu, by mieć okno na świat oraz możliwość obrotu międzynarodowego i eksportu polskiego zboża” – dodaje.
PiS-owski minister rolnictwa przedstawia tę inicjatywę jako wielką państwową inwestycję w rolnictwo. Zapowiada gigantyczne zakupy uzbrojonych i wyekwipowanych nabrzeży, nowych młynów do przetwórstwa zboża oraz wejście w branżę owocową. Zastrzega też, że skup interwencyjny nie będzie jedynym obszarem działalności holdingu.
Niewykluczone, że rząd próbuje w ten sposób pozbyć stworzyć sobie dźwignię do walki z biznesowym szantażem ze strony największych graczy.
Np. na pytanie dziennikarki „Czyli chce pan współpracować z Krajową Unią Producentów Soków, która ma większość skupów w Polsce?” padła następująca odpowiedź.
„Jeśli będą chcieli współpracować po przyzwoitych cenach, to tak. Do tej pory zachowywali się jak bandyci, którzy chcieli zamordować chłopów, a nie z nimi współpracować. Zapraszam do współpracy, ale musi być ona oparta na uczciwych zasadach. Przez własne porty i udział podmiotów państwowych można tak wyregulować rynki, że rolnicy przestaną być najsłabszym elementem okradanym przez wszystkich”.
W wywiadzie Ardanowski zapowiedział również zmianę ustawy o zawodzie weterynarza. „Rozszerzymy etaty dla inspekcji o ponad 2 tys. osób. Nadzór nad ubojem muszą prowadzić pracownicy państwowi, a nie prywatni, działający z powierzenia. Nie likwidujemy jednak powierzenia, zostaną im mniej istotne funkcje, jak kontrola targowisk” – powiedział minister.
Warto przypomnieć, że Ardanowski to ten sam minister, który zasłynął nakłanianiem obywateli do jedzenia bobrów, twierdząc, że ich płetwy są znakomitym afrodyzjakiem.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Nie bardzo rozumiem co ma do tego Gabriel Janowski. Przytaczanie jego otumanienia przez służby też jakby na siłę w tym artykule.
dokładnie to chciałem napisać! Przecie z to jasne, że wrzucili mu wtedy LSD czy co s w tym guście… Wredna na maksa akcja. Dlaczego mu to wypominać?
Co jak co, ale holding spożywczy (państwowy) i zatrudnianie weterynarzy na etaty (a nie na śmieciówki / własną działalność), to akurat w samo sedno postulaty lewicowe… Akurat Ardanowski cały czas brzmi jak stary socjalista, nawet o kolektywizacji się zająkuje w stylu „nie chodzi mi o taką kolektywizację jak za PRLu, przymusową, ale we własnym interesie drobni rolnicy łączcie się!” Bardzo za złe mu to musza mieć banki, które „normalnie” sprzedałyby więcej kredytów na maszyny, ale jak rolnicy będą się łączyć, to sprzedzadzą mniej.
To dobrze czy źle, że powstaje Polska Spółka Cukrowa? Czy już sam fakt, że marzył o tym Janowski dyskredytuje ten pomysł? A może rzeczywiście by było lepiej, by rynek cukru opanował Südzucker AG? Od Niemca to i cukier by był słodszy;)
Już opanował. Obecnie jeszcze funkcjonuje 5 cukrowni z przejętych przez tą firmę. W tym roku wiosną powstała panika, bo pojawiły się informacje o zamknięciu zakładu W Strzyżowie.