Wezwanie UNESCO do natychmiastowego zaprzestania wycinki Puszczy Białowieskiej nie pomogło. O czwartej rano w piątek policja pomogła strażnikom leśnym odblokować maszyny do wyrębu drzew.
Ekolodzy z radością przyjęli decyzję komitetu UNESCO, który odrzucił argumenty polskiego Ministerstwa Środowiska na rzecz dalszych cięć w puszczy i nakazał natychmiast je przerwać. Rząd nie ma jednak zamiaru się opamiętać. W czwartek aktywiści, sprawdzając w różnych punktach lasu, czy apel dał oczekiwane efekty, przekonali się, że drzewa są nadal wycinane.
Obrońcy puszczy zablokowali wyjazd ciężkiego sprzętu w teren w miejscowości Majdan w leśnictwie Topiło, przykuwając się do beczek z betonem oraz do ogrodzenia, za którym znajdował się harvester oraz forwarder (maszyna do zrywki drewna krótkiego).
W nocy uczestnicy blokady spali w widocznym na zdjęciach namiocie przy tymże ogrodzeniu. Około czwartej rano, jak relacjonują, na miejsce przyjechała straż leśna i policja. Funkcjonariusze otoczyli kordonem ekologów i spisali ich dane. W tym samym czasie strażnicy leśni zajmowali się przecinaniem ogrodzenia, by maszyny mogły minąć blokadę i wyjechać na drogę.
Na Facebookowym profilu Obóz dla Puszczy obrońcy bezcennego lasu podsumowują, jak do tej pory „docenia się” ich działania. Przynajmniej 20 osób otrzymało wezwanie do zapłaty 10-15 tys. złotych rekompensaty za uniemożliwianie wycinki w dniu 30 maja. Kilkunastu osobom wręczono pozwy o zakłócanie porządku publicznego, a policja zapowiada, że to nie koniec i że takie same zarzuty usłyszy dalsze kilkadziesiąt uczestników blokad. Jedna osoba, o czym pisaliśmy kilka dni temu, ma zarzuty za czynną napaść na funkcjonariusza. To wersja policji, gdyż świadkowie zdarzenia utrzymują, że raczej to aktywista został powalony na ziemię przez strażników leśnych.
Sprawą traktowania uczestników protestów w Puszczy Białowieskiej interesuje się już Rzecznik Praw Obywatelskich. „Powyższe działania policji i straży leśnej w ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich budzą wątpliwości z punktu widzenia wolności zgromadzeń publicznych. Obowiązkiem władzy publicznej mającym na celu zagwarantowanie korzystania z tej wolności jest bowiem podejmowanie rozsądnych właściwych środków, aby umożliwić zgodny z prawem pokojowy przebieg demonstracji” – czytamy w oświadczeniu Adama Bodnara. Dalej rzecznik stwierdza, że obecność policji i straży leśnej podczas zgromadzeń jest dopuszczalna, ale czynne działania funkcjonariuszy mogą mieć miejsce tylko wtedy, gdy łamane jest prawo. Wcześniej Bodnar zwracał uwagę na to, że środowisko naturalne to dobro wspolne, które może być chronione tylko wtedy, gdy o dotyczących go działaniach współdecydują odpowiednie instytucje państwowe i społeczeństwo.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Kaczyści twierdzą, że po rządach POspólstwa zostały same ruiny. Po nich nawet ruin nie zostanie.
„Złamali prawo?
Tak czy nie?
Jeżeli tak – to niech płacą za swoją głupotę.”
– zapytał Adolf, po czym przystąpił do palenia Żydów …
Złamali prawo?
Tak czy nie?
Jeżeli tak – to niech płacą za swoją głupotę.
,,Ekolog” nie mający często pojęcia o tym czego w zasadzie broni (wide niejaki Wajrak, mający spore problemy z maturą) a próbujący w ten sposób zarobić na życie – powinien zarobić kilka pał i zapłacić za straty.