Równe szanse dla wszystkich w Wielkiej Brytanii to mit. Raport Komisji Równości i Praw Człowieka nie pozostawia złudzeń.

Plakat z kampanii "leave" i Nigel Farage, główny wygrany Brexitu/youtube.com
Dzięki takiej propagandzie w Wielkiej Brytanii rozkręcono falę przemocy na tle etnicznym

Komisja to jedna z brytyjskich quingos, czyli quasi-autonomicznych organizacji pozarządowych, nienależących do żadnej instytucji rządowej, ale prowadzących swoje prace na zlecenie ministrów, którzy też są odpowiedzialni za ich aktywność. Wczoraj komisja przedstawiła raport dotyczący rasizmu w kraju. Wyniki nie napawają optymizmem – etniczne i rasowe uprzedzenia mają się świetnie na brytyjskim rynku pracy i w wymiarze sprawiedliwości.

Komisja alarmuje, że od czasu zwycięstwa opcji „Leave” w ogólnokrajowym referendum lawinowo wzrosła liczba przestępstw z nienawiści, a aż 82 proc. z nich umotywowane było uprzedzeniami na tle rasowym. Ponadto według organizacji już od dawna młodzi ludzie wywodzący się z mniejszości etnicznych nie mieli w Wielkiej Brytanii tak trudnego startu w dorosłego życie. Nawet jeśli nie padną ofiarą ataku „brytyjskich patriotów”, mają o połowę większą niż pięć lat temu szansę na poważne problemy ze znalezieniem pierwszej pracy. Kiedy znajdą zatrudnienie – otrzymają średnio 23 proc. mniej, niż „stuprocentowi Brytyjczycy”. Jeśli natomiast popadną w konflikt z prawem, są statystycznie surowiej traktowani niż sprawcy analogicznych czynów, którzy należą do białej i anglojęzycznej większości.

Problem dotyczy nie tylko ludności czarnoskórej, chociaż na niej Komisja skupiała się szczególnie. Agresja i niechęć „prawdziwych Brytyjczyków” w równym stopniu dotyczy przedstawicieli innych mniejszości etnicznych, a zatem także potężnej liczebnie polskiej społeczności na wyspach. Również oni są w świetle raportu obywatelami drugiej kategorii. Niestety polskich odpowiednikom agresywnych brytyjskich „patriotów” niewiele daje to do myślenia…

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Mieszkam w Wielkiej Brytanii ponad 10 lat. W tym czasie mieszkalem juz w Walii, Szkocji oraz w trzech miastach Anglii. Obecnie mieszkam w Londynie. Przez caly ten czas niezaleznie od miejsca zamieszkania ani jeden raz nie spotkalo mnie nic co moglbym nazwac jakimkolwiek przejawem wrogosci z powodu mojej narodowsci juz nie mowiac o rasizmie. Wsro moich znajomych nie znam tez nikogo kogo cos podobnego by spotkalo. Mam wielu znajomych wsrod Brytyjczykow. Mysle, że wiekszosc tych informacji jest przesadzona. Owszem zdarza sie to i owo no ale czy i w Polsce takie wypadki nie maja miejsca? Mysle, ze spotkanie kogos agresywnego kto akurat bedzie mial ochote dac upust swojej agresji moze zdarzyc sie wszedzie a to jakim motywem taki typ sie kieruje czy narodowoscia czy moze nie podoba mu sie czyjs sposob ubierania sie ma juz moim zdaniem zerowe znaczenie. Nie przesadzajcie z tym rasizmem. Zdecydowana wiekszosc Polakow w Wielkiej Brytanii radzi sobie swietnie.

    1. Jesteśmy w końcu na lewicowej stronie. Jak na prawicowych w kółko o żydowskich spiskach, gender, walce z religią, muzułmańskim potopie, tak na lewicowych widzą tylko rasizm, nacjonalizm, homofobię, wyzysk i niesprawiedliwość. To samo sformatowane myślenie, tylko wrogowie inaczej zdefiniowani.

  2. Być może jedyny skuteczny sposób na zlikwidowanie przestępstw z nienawiści motywowanych uprzedzeniami na tle rasowym jest taki, aby wszyscy wrócili do swoich krajów. Jako Polak mieszkający w Polsce jeszcze nigdy nie zostałem napadnięty z powodu mojej narodowości. Analogicznie myślę, że żaden Etiopczyk mieszkający w Etiopii nie został pobity z powodu czarnego koloru skóry, a żaden Chińczyk w Chinach nie jest wyzywany od kitajców. Co wy na to?

    1. Toć wymyślił, mądra glowa. Za długo przypadkiem nad tym nie myślałeś?

    2. Ha ha zdecydowanie się się z tobą zgadzam. Nie powinieneś wystawiać nosa poza własną wieś. Bo już wyjazd do najbliższego miasta mógłby się dla ciebie skończyć wyklepaniem miski. Możesz nawet wykonać doświadczenie empiryczne by sprawdzić swoją teorię -wybierz się na wycieczkę do Krakowa i w tramwaju rzuć parę głośnych , pochlebnych uwag na temat Poznania. Później opisz jak udało Ci się przetrwać nagłe , niczym nie sprowokowane zainteresowanie Prawdziwych Polaków Rodaków.

    3. @Andy,
      Będąc w gościach, trzeba szanować gospodarzy. Dlaczego w Krakowie mam denerwować lokalsów? Tego typu zachowanie tylko wzmacnia nastroje ksenofobiczne. Your argument is invalid.

    4. @Michał

      „Będąc w gościach, trzeba szanować gospodarzy” – abstrahując od Twojego durnego przykładu bicia Murzynów w Etiopii pragnę zauważyć, że wiele z osób doświadczających agresji w UK jest OBYWATELSTWA brytyjskiego pomimo, że nie są narodowości brytyjskiej! Są OBYWATELAMI, więc jako OBYWATELE powinni być równie traktowani przez prawo – kolor skóry nie powinien mieć tu znaczenia.

    5. @Dyżurny Jajko
      I co? Obywatele UK nie są przez prawo traktowani równo? Oczywiście, że są. Piszesz o nieistniejącym problemie. Poza tym narodowość a obywatelstwo to różne rzeczy. Ja mówię, że nie da się zwalczyć rasizmu i ksenofobii, bo są zaszyte głęboko w ludzkiej naturze. Jedynie segregacja może całkowicie zapobiec agresji na tle rasistowskim. Co wcale nie znaczy, że należy ją zaprowadzić.

    6. @Michał Czaplicki

      „nie da się zwalczyć rasizmu i ksenofobii, bo są zaszyte głęboko w ludzkiej naturze”

      Aha, spoko. A jesteś w stanie podeprzeć ww. tezę badaniami naukowymi (mile widziane artykuły z recenzowanych periodyków), czy po prostu tak cię „oświeciło” jak possałeś Kurvvinowi brudnego prawackiego palucha?

      John Tooby, Leda Cosmides (pionierzy psychologii ewolucyjnej) i Robert Kurzban w artykule z 2001 r. doszli do innych wniosków (pnas.org/content/98/26/15387.full.pdf). Podkreślają m.in., że przez większość historii naszego gatunku przedstawiciele poszczególnych „ras” prawie w ogóle nie mieli okazji do wzajemnego kontaktu, więc kryterium różnicowania na „swoich” i „obcych” wg cech fenotypowych typu kolor skóry itp – w skrócie, rasizm – prawdopodobnie nie jest ewolucyjną adaptacją, tylko kulturową generalizacją. Wg ich badań wystarczą mniej niż 4 minuty kontaktu z innym porządkiem społecznym (gdzie najbardziej rzucającym się w oczy wyznacznikiem zróżnicowania jest np. odmienny kolor ubrań), żeby znacznie ograniczyć tendencje do kategoryzowania ludzi wg „rasy”.

      „I co? Obywatele UK nie są przez prawo traktowani równo? Oczywiście, że są. Piszesz o nieistniejącym problemie.”

      Polecam zapoznać się ze szczegółami raportu (equalityhumanrights.com/en/publication-download/healing-divided-britain-need-comprehensive-race-equality-strategy), zwłaszcza str. 39: „Mixed ethnicity offenders and suspects were more likely than White offenders and suspects to be prosecuted than to be reprimanded or warned”. Jak to jest „równe traktowanie” to UK AD 2016 jak żywo przypomina Folwark Zwierzęcy Orwell’a…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…