Jednym z głównych argumentów Anny Zalewskiej w sprawie likwidacji gimnazjów i powrotu do systemu czteroletniego liceum były negatywne opinie rektorów na temat przygotowania absolwentów szkół średnich do studiów. Ci jednak – podobnie jak większość środowisk, na które powołuje się minister – ostro krytykują planowane zmiany.

Ana Zalewska, minister edukacji narodowej/facebook.com
Anna Zalewska, minister edukacji narodowej/facebook.com

Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich to kolejne ciało, z którym Anna Zalewska „zapomniała” skonsultować kształt wprowadzanych przez siebie zmian. Rektorzy tymczasem nie pozostawili na reformie suchej nitki, krytykując zarówno tempo wprowadzanych zmian, jak i ich charakter.

Zdaniem rektorów „edukacja nie powinna być poddawana rewolucyjnym zmianom i gwałtownym zwrotom”, zaś uzasadnienie tych, które proponuje minister Zalewska, „nie wskazuje niestety na żadne przesłanki, mające charakter· długofalowej, przemyślanej polityki państwa w sprawach edukacji”. Najostrzej krytykowana jest decyzja o likwidacji gimnazjów „niepoparta wynikami dyskusji naukowych i gruntownych opracowań eksperckich”, która zdaniem rektorów „doprowadzi do zaprzepaszczenia bogatego już doświadczenia nabytego w trakcie funkcjonowania obecnego ustroju szkolnego”.

Rektorzy, powołując się na bardzo konkretne badania, obalają też mity, propagowane przez ministerstwo, np. ten o niższym poziomie kształcenia w systemie, powstałym po 1999 roku. W 2000 roku 20 proc. absolwentów 8. klasy miało problem z czytaniem ze zrozumieniem, w roku 2003 wśród dzieci kończących gimnazjum podobne kłopoty miało mniej niż 10 proc. uczniów. Nieprawdą jest też powszechna opinia o szczególnych trudnościach wychowawczych, których mają przysparzać gimnazjaliści – największy poziom przemocy odnotowuje się obecnie w późnych klasach szkoły podstawowej. Powrót do przeszłości będzie oznaczał skrócenie jednolitego cyklu kształcenia z dziewięciu do ośmiu lat i dłuższe pozostawanie dzieci wiejskich w słabiej wyposażonych szkołach podstawowych co, zdaniem rektorów, znacznie obniży poziom nauczania i zmniejszy wiarygodność polskiej edukacji.

Autorzy listu nie zgadzają się też z tezą o wyższości „starej matury” nad „nową”. Przykładowo na egzaminie maturalnym z matematyki trzeba było rozwiązać tylko trzy z pięciu zadań; na nowej ponad 30, zaś egzamin rozszerzony poziomem nie odbiega od egzaminów rekrutacyjnych na kierunki matematyczne. Niższy poziom przygotowania obecnych studentów do nauki na poziomie wyższym to po prostu efekt popularności takiego wykształcenia.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty

W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…