
Zbigniew Ziobro deklaruje, że polskie sądy muszą wrócić do stanu sprzed reformy z lipca 2015 r. Rząd PiS od początku krytycznie oceniał reformę. Zmiany dopuszczą m.in. korzystanie z dowodów pozyskanych nielegalnie.

W lipcu 2015 r. sądy w Polsce zmieniły zasady przeprowadzania procesów i upodobniły się do modelu zachodniego, przyprowadzonego głównie ze Stanów Zjednoczonych. Ten model prowadzenia spraw zakładał, że sędzia ma być bezstronnym arbitrem, który rozstrzyga spór między oskarżeniem a obroną. Zastąpił on dotychczasowy model tzw. inkwizycyjności – gdy o winie świadczyć miał ogół zebranych przeciw oskarżonemu dowodów oraz zeznania świadków. Zbigniew Ziobro chce powrotu do „tego, co było” – dosłownie. Minister zamierza zalegalizować zmiany, których nie udało mu się wprowadzić za poprzednich rządów PiS.
– Pełna kontradyktoryjność wprowadzona poprzednią nowelizacją może prowadzić do sytuacji, w których sąd decyduje tylko na podstawie dowodów przedstawionych przez strony, a nie dąży do ustalenia prawdziwego stanu rzeczy – tak zmiany komentują eksperci, związani z „nowym” Ministerstwem Sprawiedliwości. – Zmiany wprowadzone w lipcu 2015 r. stawiały więc w uprzywilejowanej pozycji osoby zamożne, które stać było na wynajęcie prawników, ekspertów czy biur detektywistycznych.
Jednak niektóre zmiany planowane przez Zbigniewa Ziobrę dają poważne powody do niepokoju. Np. odejdzie w niebyt zasada, że do procesu nie dopuszcza się dowodów zdobytych nielegalnie, tzw. owoców z zatrutego drzewa – podsłuchów, korespondencji, w której posiadanie śledczy weszli z narażeniem obowiązujących przepisów. Otwiera to pole do manipulacji. Ziobro chce również, aby wnioski o wydanie wyroku skazującego składać mogli oskarżyciele publiczni, nie będący prokuratorami. W sprawach mniejszej wagi obecność prokuratora na procesie ma nie być obowiązkowa. Zaostrzą się kary za fałszywe zeznania bądź fałszywe opinie wydane przez biegłych.
Zmiany mają wejść w życie z datą, która nie napawa optymizmem: 1 kwietnia 2016.
[crp]Ameryka Łacińska: z powodu pandemii zniknęło 26 mln miejsc pracy
Międzynarodowa Organizacja Pracy (MOP) poinformowała, że na skutek pandemii koronawirusa i…
Jeśli sąd ma ustalić fakty to chyba sposób zdobycia dowodów nie powinien mieć wpływu na werdykt sądu. Jeśli zdobyto dowody w sposób nielegalny to przecież też jest na to odpowiedni paragraf .
pomyliło ci się z inkwizycją. co do nielegalnie pozyskanych dowodów, to umarza się postępowanie ze względu na małą szkodliwość [jeżeli oczywiście było zawiadomienie]