Jezus nie załapałby się w Polsce katolickiej na miejsce dla zabłąkanego gościa przy stole wigilijnym. A najpewniej załapałby się na kopa w dupę – wynika z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS.
Zamknięte, niechętne obcym, pełne nieufności i lęku przez innymi kulturami, a przy tym pełne frazesów o gościnności – oblicze polskiej religijności pozostaje wierne tradycji. Pokazuje to najnowsze badanie opinii, przeprowadzone tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Sondaż zbiegł się z apelem papieża Franciszka, który zaapelował do katolickich wspólnot, aby udzielały schronienia migrantom, a sam dał sygnał etycznej postawy przyjmując do Rzymu grupę uciekinierów z krajów ogarniętych przemocą i niedostatkiem.
– Jest to mały znak, który mam nadzieję posłuży jako bodziec dla innych krajów europejskich, aby pozwoliły lokalnym instytucjom kościelnym zająć się innymi braćmi i siostrami, którzy muszą być pilnie relokowani, potrzebują towarzyszenia, promocji i integracji. (…) Trzeba tylko otworzyć pewną bramę, drzwi serca. Nie zawiedźmy w to Boże Narodzenie” – powiedział CEO Kościoła Rzymskokatolickiego.
Czy polscy katolicy posłuchali swojego przełożonego? To zależy jak na to spojrzymy. Umiarkowane organizacje jak Caritas czy Kluby Inteligencji Katolickiej działają aktywnie w pasie przygranicznym, apelując też o wsparcie dla potrzebujących. Gorzej wygląda podejście szeregowych wyznawców pana Jezusa. 48 proc. zatrzasnęłoby drzwi przed migrantem w Wigilię. Tylko 45 proc. byłoby gotowych udostępnić miejsce dla gościa. Jezus, wszak uchodźca, pocałowałby więc klamkę, a może i dostał z kopa w większości katolickich domów w Polsce.
Jezusa, czy innego migranta przyjęłoby do swojego domu aż 70 proc. niewierzących obchodzących święta bożego narodzenia.
48 proc. wyborców Zjednoczonej Prawicy nie znalazłoby dla niego miejsca. Podobnie jak 50 proc. widzów „Wiadomości”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…