Cały świat pogrąża się w kryzysie gospodarczym jednocześnie próbując temu zaradzić organizując pomoc wzajemną. Ale na lipnych akcjach charytatywnych można się nieźle przejechać.

Dowodem i przestrogą niech będzie założony niedawno specjalny fundusz megakorporacji Amazon. Amazon Relief Fund, gdyż tak brzmi jego pełna nazwa, zasilony na samym wstępie kapitałem liczący  25 milionów dolarów, ma stać się źródłem wypłat dla niezależnych dystrybutorów oraz ich kierowców. Ponadto z wnioskiem o fundusze pomocowe mogą wystąpić pracownicy sezonowi oraz cały ukryty sektor pracowników Amazon Flex. Misją Amazon Relief Fund jest chęć pomocy osobom, których dotychczasowy tryb życia ulegnie radykalnej zmianie po kryzysie. W rzeczywistości jest to jednak swoiste unikanie odpowiedzialności przez zarząd spółki Amazon. Zamiast po prostu przenieść tryb pracy swoich magazynów na postojowe, a dystrybutorom i kierowcom płacić chociaż zredukowane wynagrodzenie, najbogatszy człowiek świata ogłasza, że daje pracownikom szansę otrzymania wsparcia z funduszu, do którego mają się dosypywać obywatele.

Powtórzmy: człowiek posiadający kapitał wart ponad 110 miliardów dolarów netto, zarabiający przed kryzysem średnio 230 000 dolarów w przeciągu 60 sekund, prosi zwykłych obywateli o wpłacanie datków na to, aby jego firma wypłaciła wynagrodzenie pracowników.

Sam Amazon jest wart ponad 1 000 000 000 000 dolarów, więc raczej nie należy do grona przedsiębiorstw, które po kryzysie finansowym spowodowane epidemią koronawirusa SARS-CoV-2 będą zamykać rok pod kreską. Bezos i Amazon zatem powinny sami opłacić należne koszta, zamiast prosić o to zwykłych ludzi, dla których trwająca recesja może przynieść opłakane skutki.

To nie pierwsza sytuacja, w której zarząd Amazona kpi z pracowników. Osoby zatrudnione w spółce Bezosa są zmuszane pracy w fatalnych warunkach. Muszą opuszczać przerwy przeznaczone na wyjście do toalety, a coraz częstszą praktyką okazuje się być noszenie przez nich pieluch, aby nie zostać wyrzuconym – informuje The Verge. Warunki pracy w firmie trudno określić innym terminem, niż niewolnicze. Znane są relacje pracowników poniżanych oraz karanych przez swoich przełożonych nawet za to, że sami doznali uszczerbku na zdrowiu w miejscu pracy. Fakt niezapewniania przez Amazon wody dla pracowników fizycznych również jest powszechnie znany. O warunkach panujących w polskich magazynach Amazona pisaliśmy także na Portalu Strajk.

Pracownikom powinien zapłacić Amazon, a nie prywatni darczyńcy. Te kilkanaście milionów dolarów, które zarząd spółki postanowił uruchomić, pokazują wyłącznie obłudę firmy i sposób, w jaki myśli o prowadzeniu polityki ekonomicznej przedsiębiorstwa. Na amerykańskim twitterze zaroiło się od głosów sprzeciwu i oburzenia wobec uruchomienia Amazon Relief Fund. To bardzo ważne, aby w czasach kryzysu pamiętać o tym kto w jaki sposób traktuje pracowników. Gdy przyjdą nowe, lepsze czasy, przyszłość ich rozliczy.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. A co robią nasi wielcy? Coś innego jak Bezos? Fundacje charytatywne dzięki którym wybielają swój wizerunek chciwych potomków pewnego Ebenezera? A tak przy okazji źródło dodatkowych dochodów…
    Porządek to trzeba robić na własnym podwórku, a nie bezmyślnie krytykować obcych. Ale to drugie troszku bezpieczniejsze – prawda panie Konarski?

  2. Wątpię, by przyszłość ich rozliczyła. Gdy minie kryzys gospodarczy po epidemii, to świat wróci do takiego, jaki był.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…