Potężna korporacja transportowa nie zamierza zapewniać swoim pracownikom godnych warunków zatrudnienia. Dyrektor generalny Ubera oświadczył w tonie szantażu, że jego firma wycofa się z Kalifornii, jeśli tamtejszy sąd nie zmieni decyzji nakazującej stosowanie umów o pracę.

Który to już raz wielki koncern, kierując się logiką maksymalizacji swoich korzyści, próbuje wpłynąć na niezależny sąd? Który to już raz mamy do czynienia z bezczelnym szantażem? Który to już raz prawo pracowników do stabilnego zatrudnienia jest przedstawiane jako ekstrawagancja, zagrażająca rachunkowi finansowemu firmy?
Władze Ubera nie mogą się pogodzić z decyzją Sądu Najwyższego Kalifornii, który w poniedziałek nakazał koncernowi zawieranie umów o pracę i zapewnienie wszelkich dodatków socjalnych przysługującym z tego tytułu, stawiając firmę opierającą swój model biznesowy na niestabilnych formach zatrudnienia w sytuacji, która zmusza ją o ucywilizowania standardów. Podczas odczytania uzasadnienia sędzia Ethan Schulman podkreślił, że zgodził się z zarzutami prokuratora generalnego Xaviera Becerry, że firmy złamały ustawę stanową, czyli Assembly Bill 5, nakazującą firmom traktowanie niezależnych pracowników kontraktowych jako zatrudnionych przez danego przedsiębiorcę oraz zapewnienie im ochrony pracowniczej m.in. w postaci wynagrodzenia minimalnego czy prawa do zasiłku

Uber uważa, że nie może sobie pozwolić na stabilne warunki pracy dla kierowców. Korporacja uznała, że najlepszym narzędziem nacisku na sąd będzie szantaż. – Uber prawdopodobnie zostanie tymczasowo wyłączony na kilka miesięcy, jeśli sąd nie uchyli niedawnego orzeczenia nakazującego mu klasyfikowania kierowców jako pełnoetatowych pracowników – powiedział dyrektor generalny Dara Khosrowshahi w wywiadzie dla MSNBC.

Uber, a także inna znana firma transportowa Lyft zapowiedziały złożenie apelacji od wyroku. Obie firmy podkreśliły również, że są przede wszystkim platformami technologicznymi, nie zaś firmami przewozowymi, co oznacza, że nie można postrzegać realizujących zamówienia kierowców jako kluczowych pracowników firmy. Koncerny tłumaczyły również, że większość współpracujących z nimi kierowców woli pracować na zlecenie niż umowę o pracę.

Jak wygląda żywot większość kierowców Ubera? Nieciekawie: życie poniżej progu zagrożenia ubóstwem, brak ubezpieczenia, niemożliwość przewidzenia miesięcznego dochodu, praca po kilkanaście godzin dziennie, zaniedbywanie zdrowia i życia społecznego – to tylko niektóre z problemów, z jakimi borykają się pracownicy globalnych korporacji transportowych.

patronite
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…