Znamy już skład pełnego Kolegium IPN – ciała, które zastąpi dotychczasową Radę. Skład wybierają posłowie, senatorowie oraz prezydent. Andrzej Duda postawił na Bronisława Wildsteina, zasłużonego dla procesu dekomunizacji i szukania tajnych współpracowników za każdym rogiem.
Andrzej Duda powołał dwóch członków Kolegium IPN. To prof. Andrzej Nowak, historyk, oraz znany wszystkim ze swojej osławionej listy Bronisław Wildstein. Jego przedstawiać nikomu nie trzeba. Ten drugi, mniej znany kandydat, jest wykładowcą na Uniwersytecie Jagiellońskim, prowadzi Zakład Historii Europy Wschodniej. Jest też związany z Instytutem Historii PAN, specjalizuje się w historii Rosji i stosunkach polsko-rosyjskich. Niegdyś blisko współpracował z Lechem Kaczyńskim.
Nawet prawicowi blogerzy i dziennikarze (w tym Grzegorz Wszołek z „GPC”, Łukasz Warzecha czy blogerka Kataryna) wyrazili na Twitterze dezaprobatę dla decyzji prezydenta. Kolegium IPN liczy w sumie 9 członków. Nie znalazł się tam nikt spoza osób przychylnych obozowi rządzącemu – PiS ściągnął wyłącznie samych swoich.
Przed nami jeszcze wybory prezesa – zostaje on powołany przez Sejm na wniosek Kolegium, które rozpisało konkurs. Termin zgłoszeń upływa 12 lipca. W ogłoszeniu widnieje zapis, że nowego szefa IPN powinny cechować „wysokie walory moralne i wiedza”. Przewodniczący ma zostać wyłoniony przez Kolegium w głosowaniu tajnym, bezwzględną większością głosów. Tak to proces upolityczniania do reszty Instytutu Pamięci Narodowej ruszył z kopyta. Policja historyczna pod wodzą PiS znów zacznie dekomunizować każde miasto, wioskę i szafę w prywatnym domu.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…