W weekend na ulicach 80 włoskich miast miały miejsce demonstracje uczniów i wspierających ich aktywistów przeciwko rządowi Mario Draghiego. Wzięło w nich udział 150 tysięcy osób. Domagały się one większych podwyżek dla pracowników oświaty.

Pomimo tego, że rząd Draghiego obiecał podwyższyć wynagrodzenie włoskich nauczycieli i nauczycielek o „trzy cyfry”, ustawa budżetowa przewidziała dla nich podwyżki wynoszące 12 euro miesięcznie. – To zbyt mało – mówią uczniowie i nauczyciele.

W Rzymie uczniowie demonstrowali pod transparentami „Przeciwko rządowi bla bla bla”. Ich przemówienia i hasła wskazywały na to, że mają oni dość bycia „kapitałem ludzkim”, wychodząc tym samym w kontrze do pomysłów rządu Mario Draghiego.

A pomysły te najlepiej opisuje najnowszy plan ministra edukacji Patrizio Bianchi, który ogłosił, że w niedalekiej przyszłości zainwestowane zostanie 1,5 mld euro w „wyższe instytuty techniczne”. W ramach tych placówek „połowa studentów pójdzie do szkoły, a połowa do firm”, a celem jest by „90 proc. studentów znalazło pracę w ciągu trzech miesięcy”. Brzmi pięknie, ale w realiach włoskiego rynku może skończyć się ekspresowym wysyłaniem ludzi do nisko płatnych zajęć.

Nie wszystko może być zgodne z ideą neoliberalnej przedsiębiorczości, wskazują protestujący.

Ich rzeczywistość to, jak sami mówią: niskie płace, rozpadające się budynki, odmawianie prawa do nauki, zatłoczony transport.

– To właśnie zastaliśmy, kiedy wróciliśmy do szkoły – powiedział Luca Redolfi z Unii Studentów, (Unione degli studenti, Uds).

W Neapolu zebrani uczniowie skrytykowali inny aspekt retoryki  rządu. W słowach studenci mają być „przyszłością”, „alfą i omegą”. Zamiast tego czują się „niewidzialni”. Obrazowali to demonstrując ubrani w białe kaptury i trzymając w rękach napisy: „Jesteśmy przyszłością, bez przyszłości”.

Studenci skrytykowali także niedawną dyrektywę rządu o nazwie Viminale, która zakazuje demonstracji w historycznych centrach miast, a więc usuwa protestujących z przestrzeni turystycznych. W niektórych miastach policja zakazała demonstracji lub narzuciła zmianę trasy protestu. –  Polityka, dziś bardziej niż kiedykolwiek, nie może być zredukowana do zarządzania porządkiem publicznym – napisali organizatorzy demonstracji w apelu opublikowanym na stronie internetowej Il Manifesto.

Związki zawodowe Federazione Lavoratori della Conoscenza, UIL Scuola oraz Sindacato Nazionale Autonomo Lavoratori Scuolai i Gilda UNAMS zareagowały na ustawę budżetową rządu mobilizacją. Zaczynając tym samym debatę dotyczącą możliwego strajku pracowników edukacji.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…