Platforma Obywatelska zapowiedziała, że złoży je jeszcze dzisiaj. To bezprecedensowa sytuacja, kiedy opozycja chce odwołania ministra obrony tuż przed szczytem NATO. Tymczasem „GW” odkrywa, że Macierewicz w 1983 chciał paktować z władzami PRL.
Grzegorz Schetyna na konferencji prasowej oznajmił, że Platforma Obywatelska złoży wotum nieufności wobec ministra obrony, ponieważ Beata Szydło nie odniosła się do wcześniejszego wniosku opozycji o zawieszenie Antoniego Macierewicza. Złożono go po tym, jak „Gazeta Wyborcza” ujawniła jego związki z Robertem Luśnią, współpracownikiem PRL-owskich służb.
Do wotum przyłączył się były minister obrony Tomasz Siemoniak, który wytknął Macierewiczowi, że ten nie przeprowadził debaty o ewentualnym wysłaniu polskich żołnierzy do Iraku i Kuwejtu w ramach wsparcia amerykańskiej koalicji walczącej z Państwem Islamskim.
Tymczasem „Gazeta Wyborcza” grzebie w „aferze Macierewicza” dalej. Dziś wyciągnęła zapomniany memoriał, podpisany w 1983 roku przez redakcję wydawanego przez Macierewicza „Głosu”. Zawarta w nim propozycja przewidywała porozumienie z ówczesną władzą: miałby to być układ wojska, Kościoła oraz części „Solidarności”, z hegemoniczną rolą tego pierwszego podmiotu. Taką koncepcję forsowała redakcja, a zatem, jak można domniemywać, także wydawca „Głosu” podczas stanu wojennego. W swoim tekście Adam Leszczyński cytuje fragment dokumentu:
„Porozumienie narodowe, jeśli się w Polsce dokona, to niezależnie od Kremla i przeciw niemu, choć nie musi prowadzić do bezpośredniej walki zbrojnej. Ale warunkiem powodzenia takiej operacji jest udział w niej armii. Dlatego z porozumienia narodowego nikt, kto nie staje na pozycji targowicy, nie może być wyłączony. Nawet ludzie, których dziś nienawidzimy. Może ktoś zapytać, czy tak się godzi. Godzi się!”.
Do autorstwa przyznał się Ludwik Dorn, który w rozmowie z „GW” powiedział: – To była realistyczna koncepcja polityczna. Uważaliśmy PZPR za odbudowę twardego jądra systemu, którym było wojsko i bezpieka. To z nimi należało negocjować. Ta koncepcja została zrealizowana przy Okrągłym Stole przez kogoś innego (…). Wiem, że można to odczytywać jako propozycję sojuszu ołtarza z tronem. Nie taka jednak wtedy była intencja.
Propozycja została jednak źle przyjęta w środowisku opozycyjnym, co podkreśla zarówno Bogdan Lis, jak i Władysław Frasyniuk. Również dziś nie przydaje wiarygodności Antoniemu Macierewiczowi, pierwszemu tropicielowi agentów, zwalczającemu pozostałości Polski Ludowej. Mimo że zapewne nie zostanie odwołany, sobotnia „afera” i potężne problemy wizerunkowe ministra obrony stawiają Polskę w kłopotliwej sytuacji tuż przez szczytem NATO w Warszawie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…