Hiszpańska lewica rośnie w siłę. Koalicje przeciwko neoliberalnej polityce zanotowały znakomity wynik w wyborach władz samorządowych i regionalnych. To optymistyczny prognostyk przed grudniowymi wyborami do parlamentu.
W skali kraju najwięcej głosów (26,7%) zdobyła co prawda Partia Ludowa (PP) premiera Mariano Rajoya, jednak w większości regionów i miast nie będzie ona w stanie zmontować potrzebnej wymaganej większości. Prawica zanotowała najgorszy wynik od 20 lat. W zdecydowanie lepszej sytuacji jest lewicowa i sprzeciwiająca się narzuconej przez Unię Europejską polityce antyspołecznych oszczędności partia Podemos. Nowa polityczna siła, powstała na bazie ruchu 15M (tzw. Oburzeni) prawdopodobnie obejmie władzę w kilku kluczowych regionach, w tym, co zaskakujące – w uważanych za bastiony postfrankistowskich prawicy – Castilla-La Mancha i Castilla y León.
Lewica wygrała w Barcelonie, gdzie najwięcej mandatów (11 z 41) zdobyła koalicja Barcelona en Comú, a stanowisko prezydenta miasta obejmie liderka tego ruchu – Ada Colau, która podczas kampanii wyborczej obiecywała m.in. zwiększenie liczby mieszkań komunalnych, wstrzymanie eksmisji zadłużonych lokatorów, rozwinięcie programu pomocy dla najuboższych oraz skuteczną redystrybucje bogactwa wytwarzanego gospodarkę stolicy Katalonii. – To zwycięstwo nad Goliatem Dawida – mówiła uszczęśliwiona aktywistka po ogłoszeniu wyników. Wiecej o Barcelona en Comú pisaliśmy tutaj.
https://youtube.com/watch?v=yNHQ-EuUEiw%22+width%3D%22560%22+height%3D%22315%22+frameborder%3D%220%22+allowfullscreen%3D%22allowfullscreen%22%3E%3C
Ciekawie wygląda również sytuacja w Madrycie. Partia Ludowa, która zdobyła najwięcej mandatów nie jest zdolna do utrzymania władzy. Nawet przy wsparciu prawicowych populistów z ugrupowania Ciudadanos może liczyć jedynie na 28 mandatów. W tej sytuacji otwiera się szansa dla powiązanej z Podemos organizacji Ahora Madryt, która prowadzi już rozmowy o utworzeniu koalicji z socjaldemokratyczną PSOE. Jeśli zakończą się porozumieniem, to lewica z 29 deputowanymi obejmie rządy w stolicy, kładąc tym samym kres wieloletniej hegemonii PP.
Pablo Iglesias, lider Podemos podczas wieczoru powyborczego starał się jednak chłodzić entuzjazm i zapowiedział, że on i jego towarzysze są dalecy od samozadowolenia: – Oczywiście, chcielibyśmy aby upadek starych sił politycznych postępował szybciej. Zaistniałe okoliczności zmuszają nas jednak do jeszcze bardziej wytężonej pracy – powiedział 37-letni polityk.
Więcej informacji o Podemos, hiszpańskiej scenie politycznej i ruchach społecznych można znaleźć tutaj.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…