Związek Nauczycielstwa Polskiego zbiera dane o zwolnieniach nauczycieli z regionów. Wskazuje na dewaluację profesji w wyniku ostatnich reform minister Zalewskiej. I ostrzega: za kilka, najwyżej kilkanaście lat, nauczycieli może w ogóle zabraknąć.

Już teraz młodzi ludzie nie chcą inwestować w zawód, który staje się coraz bardziej niepewny. Likwidacja gimnazjów, niskie pensje i niż demograficzny – to czynniki, które sprawiają, że za chwilę nie będzie kim obsadzić polskich szkół.

ZNP przed rozpoczęciem roku szkolnego zbiera informacje o tym, ilu dokładnie nauczycieli straciło pracę. Na razie ma kompletne informacje z dwóch regionów: lubelskiego i łódzkiego.

1 września 2018 w lubelskim lekcji nie poprowadzi już 187 nauczycieli, którym wręczono wypowiedzenia, oraz 265, którzy przeszli na emeryturę. Prócz tego 517 nauczycielom nie przedłużono umów, a 1254 zaproponowano ograniczenie etatów. 29 zaproponowano natomiast „przejście w stan nieczynny” (to oznacza w praktyce, że do lutego 20189 nadal będą pobierać pensję, licząc, że zwolni się dla nich jakiś wakat).

W łódzkim statystyki nie przedstawiają się bynajmniej bardziej optymistycznie: 296 zostanie zwolnionych, 554 nie zostanie przedłużona praca na czas nieokreślony. Na emeryturę przejdzie ich 270, zaś prawie 800 nauczycielom zostaną ograniczone etaty. Na pracę poniżej wymiaru połowy etatu będzie musiało zdecydować się 145 osób.

Zarobki polskich nauczycieli nadal należą do najniższych w Europie, co wytknięto m.in. w raporcie „Education at Glance 2017”. Płaca zasadnicza wynosi dziś około 2,3 tys. zł. Kwietniowe podwyżki od minister Zalewskiej okazały się symboliczne (najwięcej dostał nauczyciel dyplomowany – aż 168 zł).

– Pod względem zarobków nauczycieli mieścimy się w dolnej strefie stanów średnich. Daleko nam do Luksemburga czy Finlandii, ale także Słowenia i Czechy mają wyższy poziom wynagrodzenia. W krajach UE lokujemy się na samym dole. Oczywiście wyprzedzamy Bułgarię, ale to żaden powód do satysfakcji. Nasze średnie wynagrodzenie, które wynika z rozporządzenia ministra edukacji narodowej, również jest zdecydowanie niższe aniżeli średnie wynagrodzenie krajowe – komentował raport Sławomir Broniarz.

– Już dziś ze względu na zarobki, głównie w większych miastach jest problem z zatrudnieniem nauczycieli. Problem ten dotyczy szczególnie przedszkoli i edukacji wczesnoszkolnej. Tu problem jest widoczny bardzo wyraźnie, a w kolejnych latach jeszcze bardziej się nasili. Niepewna sytuacja, zwolnienia, ciągłe reformy, chaos organizacyjny, a przede wszystkim pensje w oświacie powodują, że wśród młodych ludzi nie ma chętnych do pracy w szkole – dodała Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP w rozmowie z Pulsem HR.

Na najbliższą środę – 20 czerwca, Związek przygotował konferencję prasową, na której zamierza wręczyć minister Annie Zalewskiej symboliczne „świadectwo”, wystawione za „zasługi” dla polskiej edukacji.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…