Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego, wypowiedział się na temat planowanej przez Annę Zalewską reformy oświaty. Jego zdaniem zapowiedziane zmiany są nieprzemyślane, a skutki mogą być szkodliwe.
Broniarz oskarżył minister edukacji o „polityczne ADHD”: zapowiadanie zmian dla samych zmian, bez pogłębionej analizy sytuacji, na gorąco, bez oszacowania skutków. Szczególnie uraził go użyty przez Zalewską zwrot, jakoby zastała edukację zrujnowaną, zniszczoną i zdegradowaną. – To jest fałszywe, kłamliwe i niesprawiedliwe w przekazie i ocenie – zżymał się szef ZNP.
Uważa, że nieprawdą jest, iż reforma polegająca na zlikwidowaniu gimnazjów nie uderzy w nauczycieli. Według Broniarza „ofiary w ludziach” z pewnością będą, ponieważ 8-klasowe podstawówki i 4-letnie szkoły średnie nie dadzą rady wchłonąć wszystkich nauczycieli pracujących dziś, choćby na zastępstwo, w gimnazjach. Nie ma również pewności, że szkoły zmienią swoją infrastrukturę na tyle, aby przez 8 lat uczniowie uczyli się w jednym budynku, jak dawniej.
Szkoły mają ruszyć nowym systemem już od 1 września przyszłego roku. Przewodniczący ZNP uważa, że to za szybko, reforma jest nieprzemyślana i nie została skonsultowana z samorządami, na które spadnie ciężar organizacji, będą również obarczane za wszelkie błędy. Polityk przychodzi bowiem do ministerstwa z wizją, przedstawia nakreślony naprędce plan (Broniarz nazywa to „politycznym chciejstwem”), który inni mają wykonać.
Szef ZNP broni gimnazjów i wyników polskich gimnazjalistów w międzynarodowych testach PISA. Twierdzi, że nie można z dnia na dzień ich przekreślić w wyniku zachcianki, która będzie wszystkich drogo kosztować – najdrożej nauczycieli i samych uczniów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…