Pustkami świeciła Sala Kolumnowa Sejmu RP podczas dzisiejszej konferencji „Polska w objęciu marksizmu kulturowego”. Wydarzenie zostało zorganizowane przez posła Roberta Winnickiego przy współpracy z dolnośląskim Ruchem Narodowym oraz stowarzyszeniem Stop Seksualizacji Naszych Dzieci.
Jego głównym punktem był występ jednego z najsłynniejszych światowych homofobów – Paula Camerona. Mimo sporego medialnego rezonansu, na wykładzie zjawiła się garstka osób. Winnickiego, obecnie parlamentarzysty niezrzeszonego, który na Wiejską dostał się z listy Kukiz ’15 zawiedli nawet jego byli koledzy z klubu poselskiego. – Nie byłem na tym wykładzie. Jako wolnościowiec stoję na stanowisku, że każdy ma prawo do głoszenia swoich poglądów, jednak biorąc pod uwagę metody badawcze stosowane przez pana Camerona, uważam pomysł sprowadzenia go do Sejmu za wyjątkowo nieszczęśliwy – mówi dla Strajk.eu jeden z posłów Kukiz ’15. Winnicki robił, co mógł, aby zorganizować przybyszowi zza oceanu choćby niewielką publikę. Na sejmowych korytarzach pojawiły się plakaty zapowiadające konferencje. Nie uratowało to jednak wydarzenia. W szczytowym momencie wykładu homofoba słuchało niewiele ponad dziesięć osób. Puste krzesła i rzędu mikrofonów były znaczącym widokiem.
Nieco więcej życia było w tym czasie pod gmachem Sejmu, gdzie trwała pikieta zorganizowana przez Queerowe Ambulatorium, Partię Razem i Miłość Nie Wyklucza. Widoczne były transparenty: „Won Cameron” i „Stop homofobii”. Uczestnicy skandowali m.in. „Homofobia, to się leczy”.
Była to już druga demonstracja przeciwko Cameronowi we wtorek. Nieco wcześniej, w godzinach porannych, pod Sejmem również zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Udało nam się porozmawiać z jedną z organizatorek akcji.
– To jest skandal, że gościem w Sejmie jest osoba, która reprezentuję organizację, stawianą obok Ku Klux Klanu jako czołową grupę nienawiści w USA – mówi Alina Synakiewicz z Fundacji Transfuzja. – To jest bardzo niepokojąca tendencja, że w instytucjach publicznych przemawiają osoby, które szerzą mowę nienawiści wobec społeczności LGBT. – dodaje działaczka.
Na Wiejskiej był również Hubert Sobecki z Miłość Nie Wyklucza. Podczas konferencji prasowej pytał parlamentarzystów czy nie jest im wstyd gościć w Sejmie człowieka, który jawnie wzywa do nienawiści.
– Człowiek, który w swoich publikacjach twierdzi, że osoby LGBT są niebezpieczne, roznoszą choroby i należy je pozamykać w więzieniach, przyczynia się do wzrostu agresywnych zachowań wobec takich osób. Sobecki zwrócił również uwagę, że przekaz Camerona trafia również do młodych ludzi
– Takie osoby słyszą w wieku dojrzewania, że w przyszłości będą molestować dzieci czy częściej popełniać przestępstwa niż inni – alarmuje działacz. Takie treści, zdaniem Sobeckiego przyczyniają się do pogłębienia wykluczenia osób LGBT i prowadzą często do poważnych problemów psychicznych. Oburzenia faktem zaproszenia Paula Camerona nie kryje również Marcin Matuszewski, który w 2013 roku brał udział w akcji zakłócenia wykładu amerykańskiego homofoba w Warszawie.
– Nie dziwi mnie, że Konferencja Episkopatu Polski przyjęła w swoje progi Camerona, w końcu Kościół również jest organizacją szerzącą nietolerancję i nienawiść. Obecność kogoś takiego w Sejmie, w demokratycznym państwie, jest rzeczą absolutnie niedopuszczalną – zauważa aktywista, który za przerwanie wystąpienia amerykańskiego „naukowca” przed trzema laty został ukarany 300 zł mandatem.
Dlaczego zatem Robert Winnicki zdecydował się zaprosić pseudonaukowca? Z oficjalnych komunikatów wynika, że było to związane z niedawną publikacją najnowszych badań Camerona, które zostały również zaprezentowane kościelnych hierarchom na spotkaniu w Episkopacie. Cameron twierdzi w nich, że homoseksualiści są niereformowalną i najbardziej szkodliwą grupą społeczną.
– W przypadku prostytutek przeważył rozum. Tak samo wśród narkomanów: będą kraść, kłamać, żeby zdobyć narkotyki, ale zachowali na tyle rozumu, by uniknąć HIV. Wśród gejów nie udało się powstrzymać epidemii AIDS – mówił podczas wizyty u przywódców polskiego kościoła. Winnicki nazywa Camerona „światowej sławy psychologiem i socjologiem” oraz uważa, że jego nauki powinniśmy poważnie wziąć pod uwagę przy kształtowaniu polityki rodzinnej w Polsce, gdyż „w państwach, w których daje się prawa związkom homoseksualnym, w których obowiązuje tolerancja, promocja i propaganda homoseksualna, odsetek problemów z tym związanych jest wysoki i rośnie z roku na rok”. Tymczasem nasz rozmówca z Kukiz ’15 wskazuje na inne przyczyny organizacji skandalizującego wydarzenia w Sali Kolumnowej.
– Zbliża się 11 listopada i Robert chce, by zwróciły się na niego oczy opinii publicznej. Jeśli dobrze to rozegra, to będzie o nim głośno przez cały miesiąc. Mam jednak wątpliwości czy to dobry pomysł, to utrwala tylko jego wizerunek radykała. Podobny błąd popełnił przy sprawie Forza Nuova – mówi człowiek Kukiza w rozmowie ze Strajk.eu. W tamtej sprawie chodziło o zaproszenie na Wiejską polityków jawnie faszystowskiej włoskiej formacji politycznej. Po Sejmie oprowadzał ich wówczas obecny rzecznik prasowy ONR – Tomasz Kalinowski, który nie kryje swojej sympatii do Leona Degrelle – esesmana i hitlerowskiego zbrodniarza. W międzyczasie Winnicki apelował też do polskich władz o podjęcia działań mających na celu uwolnienie z południowoafrykańskiego więzienia Janusza Walusia – rasisty odsiadującego wyrok dożywocia za zabicie czarnoskórego polityka. – Winnicki lubi, kiedy się o nim mówi – dodaje poseł Kukiz ’15.
Paul Cameron jest postacią wyklętą w amerykańskim środowisku akademickim. Do początku lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia zajmował się badaniem wpływu palenia tytoniu na społeczeństwo. Potem jednak zajął się tworzeniem opracowań na temat przyczyn i społecznych konsekwencji homoseksualizmu. Podczas swoich badań dopuścił się rażących naruszeń metodologii i etyki. Zarzucano mu, że wybiera taki materiał badawczy, który będzie dawał mu wyniki zgodne z jego oczekiwaniami. Koronnym przykładem manipulacji Camerona jest zestawienie ze sobą homoseksualnych mężczyzn będących członkami grup przestępczych z heteroseksualnym studentami i próba dowiedzenia na podstawie wyników badań tych grup, że geje częściej łamią prawo. Właśnie w związku z takimi oszustwami Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne już w marcu 1983 roku usunęło Camerona z listy członków w związku z naruszeniem Preambuły Zasad Etycznych Psychologów. Taką samą decyzją podjęło Amerykańskie Towarzystwo Socjologiczne, które w 1986 roku wyrzuciło Camerona ze swoich szeregów, akcentując, że mężczyzna nie jest socjologiem i kategorycznie potępiając jego publikacje. „Dr Paul Cameron wielokrotnie dokonywał błędnej interpretacji i fałszowania badań socjologicznych na temat seksualności i homoseksualizmu” – czytamy w uchwale ASA. Paul Cameron głosi pseudonaukowe tezy, wedle których osoby homoseksualne są bardziej niż heteroseksualne predysponowane do przestępczości, narkomanii czy czynów pedofilnych. Z jego badań wynika, że homoseksualiści żyją co najmniej 20 krócej niż pozostali obywatele. Jego zdaniem są dwa sposoby na „kontrolowanie problemu”. Pierwszym jest przymusowe leczenie gejów i lesbijek, a drugim – penalizacja homoseksualizmu. Paul Cameron zupełnie poważnie, w 2016 roku proponuje, aby osoby ze środowiska LGBT karać jak przestępców. Obecnie niewiele państw na świecie traktuje takie paranaukowe brednie poważnie. Jednym z nich jest Federacja Rosyjska, gdzie Amerykanin gościł kilka razy na przestrzeni ostatniej dekady, w ciepłych słowach wypowiadając się o represjach władzy wobec osób LGBT. Drugą bezpieczną przystanią dla Camerona jest Uganda, gdzie obowiązują jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów, w ramach których za homoseksualizm grozi m.in. kara śmierci. Człowiek, który wczoraj został przyjęty przez Episkopat Polski, podczas wizyty w afrykańskim kraju bronił idei tak okrutnego prawodawstwa.
W Polsce negatywną opinię na temat prac Camerona wydał m.in. znany seksuolog Zbigniew Lew-Starowicz. Antygejowski działacz kilkakrotnie spotykał się z odmową organizacji wykładu ze strony władz uczelni. Takie decyzję podjęły m.in. władze Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Uniwersytetu Szczecińskiego oraz Uniwersytetu Warszawskiego. Władze tej ostatniej uczelni wydały komunikat w sprawie Camerona. „Uczelnia od początków swego istnienia jest płaszczyzną, na której ścierają się różne poglądy. Wszelkie dyskusje tu prowadzone muszą odbywać się jednak w duchu poszanowania dla innych osób, ich poglądów i przekonań. Wykład, podczas którego miałyby być prezentowane poglądy przyczyniające się do szerzenia nietolerancji, utrwalania uprzedzeń, jednostronne i bez wartości naukowej (a tego możemy się spodziewać z dotychczasowych wystąpień dr. Paula Camerona) byłby sprzeczny z misją Uniwersytetu” – poinformowała prorektorka Marta Kicińska-Habior.
BRICS jest sukcesem
Pamiętamy wszyscy znakomity film w reżyserii Juliusza Machulskiego „Szwadron” …
Mario
Najpierw naucz się co to znaczy pojęcie równość w demokracji, po drugie narody to nie jakaś wieś z wychodka, aby zajmowały się głównie rozmażaniem i licytowały co lepsze gdy jeszcze masz przeludnienie świata pyrku, bo jak biologia dowodzi homo jest niezbędne do przetrwania stada, gdyż natura dąży do różnorodności, więc jakieś głupoty piszesz że trzeba innych obligować kosztem homoseksualizmu, to tak jakbyś twierdził że jajecznicy nie trzeba robić na patelni, a patelnia jest gorsza i nieprzydatna, powodzenia z jajedcznicą, bo w naturze jedno jest potrzebne drugiemu irracjonalny pyrku.
Równość wobec prawa znaczy to samo w demokracji jak i niedemokracji, jest to coś innego niż lewicowa „równość”, której nie ma i nie będzie.
Wierzący w przeludnienie świata powinni zacząć redukcję od siebie, wtedy będzie nas mniej. Czemu uważasz, że jest za dużo o kogoś innego, a nie o ciebie?
Badania nad naturą homoseksualizmu trzeba prowadzić i to robi m.in. dr Cameron, którego prześladuje współczesna Święta Lewacka Inkwizycja, która myśli, że już odkryła prawdę ostateczną i ma prawo trzymać ludzi za mordę. Galileusz i Kopernik też swoich czasach uchodzili za szarlatanów, zmieniły się tylko religie.
Jeżeli jakiekolwiek liberalno-lewicowe państwo na zachodzie zajmuje się wspieraniem przyrostu naturalnego (a jest takich wiele), to już tym samym przyznaje, że heteroseksualizm jest lepszy dla społeczeństwa niż homoseksualizm. Gdyby orientacje były równe jak twierdzi lewica, to logicznie byłoby obojętnym to, czy homoseksualistów jest 5 % czy 80 %, choć oczywiście doprowadziłoby to do katastrofy społecznej. Ale któż od lewicy wymaga logiki?
Jesteś skończonym ignorantem czy tylko udajesz, że nie rozumiesz o co chodzi w koncepcji równouprawnienia osób i par orientacji homoseksualnej? Czy rozumiesz, ale masz typowe dla prawicowców poważne problemy z logiką?
Tak czy inaczej dla porządku przypomnę, że nie zawiera i nigdy nie zawierała postulatu równania do biologicznego potencjału reprodukcyjnego, którym dysponują pary heteroseksualne (inna sprawa, że obecnie jest to możliwe, ale o tym za chwilę). Tak więc argument że polityka państw „lewicowo-liberalnych” nie grzeszy spójnością i logiką, bo równolegle do równego traktowania homoseksualizmu zakłada wiele instrumentów wspierania dzietności jest totalnie z d*py.
Dodam jeszcze, że nawet gdyby gdziekolwiek ziścił się księżycowy (sprzeczny z całą dotychczasową naukową wiedzą nt. homoseksualizmu) scenariusz społeczeństwa 80% homo, to wnioskowanie o katastrofie społecznej jest nieuprawnione. Z tego prostego powodu, że homoseksualizm =/= niepłodność! Geje i lesbijki przeważnie jak najbardziej są zdolni/zdolne do płodzenia dzieci, wiele takich par chce mieć i/lub decyduje się na potomstwo, a nowoczesna technologia (o in vitro i inseminacji słyszał?) niesamowicie to ułatwia.