Pracownik uchodzącej za najbardziej renomowaną, a na pewno za największą brytyjskiej kliniki zdrowia seksualnego, omyłkowo opublikował personalia pacjentów zarażonych wirusem HIV.
Imiona, nazwiska oraz adresy mailowe 780 podopiecznych 56 Dean Street znalazły się w sieci, gdy jeden z pracowników wysyłał pacjentom palcówki zwykły biuletyn informacyjny. Podczas wykonywania tej, dosyć prostej operacji, zamiast ukryć wszelkie poufne dane, omyłkowo umieścił je w kopii maila.
Londyńska klinika kaja się przed opinią publiczną i pacjentami. Uruchomiono specjalną infolinię z opieką psychologiczną, która ma pomagać poszkodowanym. Ukazały się także oficjalne przeprosiny szefa palcówki. Dr Alan McOwan napisał w liście, że „zaistniała sytuacja jest absolutnie nie do zaakceptowania”, a także podkreślił, że brytyjska służba zdrowia (NHS) „podjęła pilne działania w celu wyjaśnienia sytuacji i zapewnienia, że już nigdy nie dojdzie do niczego podobnego”. Poinformowano również o złym stanie psychicznym pracownika odpowiedzialnego za ten przeciek. Klinika zwraca też uwagę, że „niekoniecznie wszystkie osoby, które otrzymały wiadomość, są nosicielami wirusa HIV”. Za naruszenie przepisów dotyczących ochrony danych osobowych, szpital może zapłacić nawet 500 tysięcy funtów brytyjskich.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
trochę narwany był ten pracownik skoro palcówka doprowadziła kogoś do bycia pacjentem