W Sejmie konflikt wokół nowelizacji prawa łowieckiego ciągnie się już ponad rok – od lipca 2014. W tej kadencji Sejm nie zdąży już przyjąć poprawek, co może mieć bardzo poważne konsekwencje. Wygląda na to, że od nowego roku znikną obwody łowieckie, przez co polowania z prawnego punktu widzenia staną się nielegalne.

flickr.com/Kevin Squeak
flickr.com/Kevin Squeak

Marek Matysek, rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego skarży się, że przez brak odpowiednich regulacji chaos w prawie łowieckim może spowodować sytuację, że od początku 2016 r. znikną obwody łowieckie. – Jeśli nic się nie zmieni, w styczniu myśliwi mogą stracić w Polsce prawo do polowania. Oczywiście prawnicy mają różne poglądy w tej dziedzinie, jednak ten przeważa.

Zaczęło się od wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zakwestionował zapis w przedstawionej nowelizacji ustawy, przewidujący, iż właściciele nieruchomości znajdujących się na terenach obwodów, praktycznie nie będą mieli prawa głosu, by zaprotestować przeciwko samowolnemu włączeniu ich terenów w obszary polowań.

Kolejne projekty, które wpłynęły do Sejmu, przewidywały już większy udział właścicieli gruntów w konsultacjach, jednak wówczas przeciwko niektórym zapisom zaprotestowali ekolodzy, domagając się np. zakazu używania śrutu ołowianego i zakazu udziału dzieci w polowaniach. Posłowie podkomisji zajmującej się prawem łowieckim zwracali uwagę, że amunicja ze stali jest mniej skuteczna i przyczynia się wręcz do zwiększenia cierpienia zwierząt.

W międzyczasie wybuchł konflikt administracyjny o wzmocnienie kontroli Ministerstwa Środowiska nad Polskim Związkiem Łowieckim. Rząd chciał mieć możliwość rozliczania Związku z realizacji rocznych planów łowieckich, a także móc ułatwić rolnikom poszkodowanym przez dzikie zwierzęta starania o odszkodowanie. Plany rządu wywołały sprzeciw sejmowej podkomisji, w której większość członków to zadeklarowani myśliwi. Platforma Obywatelska postanowiła ukrócić uprawnienia myśliwskiego lobby poprzez zmianę przewodniczącego, jednak bez skutku. W efekcie żadnego z projektów przez rok nie uchwalono. Po zawiązaniu nowego parlamentu i nowej koalicji merytoryczne prace nad potrzebną nowelizacją realnie rozpoczęłyby się dopiero w grudniu.

Platforma Obywatelska za zaistniały stan rzeczy obwinia członków podkomisji. Podobnego zdania jest Jacek Bożek, prezes klubu Gaja: – Za problemy odpowiadają myśliwi, którzy w nieprawdopodobnie arogancki sposób pracowali nad prawem łowieckim w Sejmie. Zresztą jeśli chodzi o mnie, mogą mieć same kłopoty. Zabijanie zwierząt dla czystej przyjemności jest dla mnie nie do przyjęcia.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…