Wczoraj w stolicy Katalonii teoretycznie zakończył się dwudniowy protest taksówkarzy. Kierowcy w ramach akcji przez kilka godzin bardzo wolno przemierzali drogę z lotniska El Prat do wjazdu na nadmorską obwodnicę Ronda Litoral. Niewykluczone, że protest przedłuży się o kolejne dni.
Strajkujący przejechali wczoraj uczęszczaną trasę kolumną kilkuset samochodów, blokując ją na wiele godzin. Co radykalniejsi uczestniczy strajku zapowiadali, że są gotowi zablokować również drogi dojazdowe do lotniska, ale ostatecznie zakończyli protest w umówionym miejscu w okolicy nabrzeża. W środę i czwartek doszło jednak do incydentów: zaatakowano dwóch kierowców Ubera, interweniowała policja, która zatrzymała jednego z protestujących zachowującego się agresywnie. Unauto VTC, właściciel Cabify, drugiego prywatnego taniego przewoźnika, wydał oświadczenie, w którym potępił „dwa poważne akty przemocy” wobec kierowców niebędących taksówkarzami – w jednym z ataków polano twarz mężczyzny żrącą substancją (miała być używana do zniszczenia lakieru na samochodzie).
Atak ten stanowczo potępiła w swoim tweecie burmistrz Barcelony Ada Colau:
Todo el apoyo al sector del taxi pero este es un acto de barbarie que debe ser condenado por todo el mundo. Ninguna minoría violenta puede ampararse en una causa justa para destrozar un coche y menos intimidar a la familia q iba dentro https://t.co/Mk2AAmwVih
— Ada Colau (@AdaColau) 25 lipca 2018
Kierowcy nie wykluczają jednak wydłużenia swojego protestu, jeśli Sąd Najwyższy Katalonii nie spełni ich żądań i nie ograniczy działalności tanich platform przejazdowych. Dziś po południu skład sędziowski ma zdecydować o losie firm konkurencyjnych wobec zarejestrowanych taksówek. Na razie można mówić o sukcesie taksówkarzy w tym sensie, że platformy czasowo zawiesiły swoją działalność w Barcelonie wobec „niesprzyjających warunków”. Taksówkarze są zdesperowani: walczą z tanimi przejazdami w Barcelonie już od 2015. Od tego czasu ilość tanich taksówek sięgnęła proporcję 30 do 1 zarejestrowanej.
Pasażerowie korzystający z lotniska El Prat stali wczoraj w olbrzymich kolejkach do autobusów i metra. Oprócz utrudnień związanych ze strajkiem taksówkarzy, czekały ich również utrudnienia z powodu strajków załóg kabinowych oraz pilotów linii Ryanair. W sumie w związku ze strajkami odwołano kilkaset lotów w całej Hiszpanii i Portugalii. Wielu pasażerów utknęło na lotnisku El Prat w oczekiwaniu na przesiadkę. Pracownicy Ryanaira domagają się zawierania umów zgodnie z prawem krajowym, nie irlandzkim.
Uber and Cabify pause services in Barcelona after taxi strike turns violent.https://t.co/1yDpOlY5Fd
— Lenny Etheridge (@lennythepen) 26 lipca 2018
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…