Cztery i pół roku – tyle w więzieniu spędzi Daniel W., właściciel firmy z województwa świętokrzyskiego, który w listopadzie 2015 roku skatował swojego pracownika metalowym prętem. Sąd uznał jednak, że nie było to usiłowanie zabójstwa. Prokuratura zapowiedziała apelację.

Kapitalista zabił pracownika/ pixabay.com

Daniel W. prowadził firmę w podkieleckim Micigózdzie, w gminie Piekoszów. Jako przedstawiciel polskiej szkoły przedsiębiorczości, był wyznawcą pedagogiki siły. Przekonał się o tym jeden z jego podwładnych, który nieopatrznie upomniał się o wypłatę zaległego wynagrodzenia. Biznesmen, jak przystało na prawdziwego „janusza biznesu” przypomniał sobie natychmiast, że jego pracownik niedokładnie wykonuje swoje obowiązki. Dowodem owego braku precyzji miała być rurka nieprawidłowo przyspawana do pręta. Przedsiębiorca tak się zdenerwował, że swojego podwładnego zdzielił kilka razy wadliwym przedmiotem po głowie. 64-latek zmarł kilkanaście dni później w szpitalu.

Prokuratura początkowo chciała oskarżyć kapitalistę o zabójstwo. W takiej sytuacji groziło by mu nawet dożywocie. Ostatecznie jednak postawiony został zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jeszcze bardziej wyrozumiały okazała się kielecka temida. – Sąd zmienił kwalifikację prawną czynu [zawartą w akcie oskarżenia – przyp. red.]. Nie przyjął, że doszło do usiłowania zabójstwa, a uznał, że nastąpiło spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który polegał na złamaniu kości czołowej, skroniowej i na stłuczeniu mózgu – powiedział „Gazecie Wyborczej” Jan Klocek, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Kielcach.

Dlaczego sprawca tak brutalnego czynu, po którym starszy mężczyzna pożegnał się z życiem, otrzymał zaledwie 4,5 roku więzienia? Otóż, według sądu, skatowanie 64-latka przez Daniela W. nie było bezpośrednią przyczyną śmierci. W akcie zgonu wpisano bowiem zatorowość płucną, a nie obrażenia mózgu. Sąd wziął poprawkę również na to, że pan dobrodziej zwyczajnie się zdenerwował. Potwierdzili to biegli psychiatrzy, którzy orzekli, że podczas okładania swojego podwładnego rurką po głowie miał „ograniczoną w stopniu znacznym poczytalność”.

Prokuratura oczekuje teraz na pisemne uzasadnienie wyroku. Potem najprawdopodobniej zostanie wniesiona apelacja. – Na tę chwilę wyrok oceniamy jako niesłuszny – powiedział Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Powinna wrócić Kara Śmierci facet ma kase i się wykupił, gdy odlądm kryminały to nigdy nie mogę zrozumieć dlaczego aresztuje się bandytę który morduje, najlepiej na miejscu kula w łeb, tanio i zdrowo dla społeczeństwa

    1. Uważam karę śmierci za słuszną, ale nie łudzę się, że w systemie liberalno-demokratycznym rzeczywiście byłaby wykonywana na mordercach… Sprywatyzowany wymiar (nie)sprawiedliwości nie dopuściłby do tego.

  2. Sąd kielecki jest zbyt srogi! Powinien pracownika posadzić do kicia! Przecież jak śmiał taki stary dziadek zdenerwować JaśniePanaPracodawcę! Co prawda tragicznego wsioka, ale Jaśniepana! Z Kieleckiego.

    1. Wsiok, który woli byćwsiokiem niż śmierdzącym mieszczuchem! pisze:

      Rzeczywiście jesteś NIKT. Nawet nie umiesz czytać ze zrozumieniem!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…