O prawie do odziedziczenia majątku przez syna zmarłego niedawno księdza, rektora Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu, Waldemara Irka, zdecydował sąd. Wyrok nie jest prawomocny.
Wciąż toczy się batalia o spadek po zmarłym duchownym. Walczy o niego kobieta, która jest matką dziecka ks. Irka oraz jego siostrzenica. Proces rozpoczął się gdy na jaw wyszło, blisko trzy lata temu, że wielebny nie tylko nie zachowywał celibatu, ale nawet doczekał się potomstwa.
– Waldemar mówił, że zbiera antyki, żeby Kubuś mógł to kiedyś spieniężyć. Mówił też, że założył konto, na które odkładał dziecku pieniądze – powiedziała dziennikarzom TVN24 Wiesława Dargiewicz, była partnerka ks. Irka i matka ich syna, Jakuba.
Sprawą żywo interesują się również funkcjonariusze kościoła katolickiego, którzy z kolei podnoszą kwestię tzw. ostatniej woli ks. Irka. W dokumencie, który kapłan ten sporządził jeszcze w 2004 r. znajduje się zapis przekazujący „wszystko co po mnie zostało” właśnie kościołowi. Sąd jednak uznał, że nie można potraktować tego jako testamentu, w prawnym tego terminu znaczeniu, gdyż poza ogólną deklaracją i odniesieniem do kościoła jako takiego brak jest tam wskazań dotyczących konkretnej osoby lub instytucji, dlatego nie może zostać – zdaniem sądu – potraktowany jako „skuteczny akt rozporządzenia majątkiem”. Na spadek po ks. Irku, jak donosi „Gazeta Wrocławska”, ostrzyły sobie zęby okoliczne klasztory i kościół diecezjalny; niestety nadzieje strony kościelnej okazały się płonne.
Matka trzyletniego Jakuba nie kryje zadowolenia z decyzji sądu jednak przyznaje, że to dopiero początek batalii.
Szkoda, że była konkubina ks. Irka nie pozwała go o alimenty. To też byłby ciekawy proces.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Dlaczego szkoda, że go nie pozwała? Może był przyzwoitym ojcem i sam płacił?
A poza tym ta sprawa pokazuje po co jest celibat. Gdyby nie cholerny pokomunistyczny kodeks cywilny i prawo rodzinne to dziedziczyła by po bim matka. Matka nasza – Kosćiół.