Portal śledczy ujawnił kulisy wydarzenia, które nie miało miejsca, a które sztucznie nagłośnili właściciele ferm futrzarskich przy pomocy prawicowych mediów.
Legenda o grupie „ekoterrorystów”, którzy włamują się na fermy i wypuszczają zwierzęta, ma już swoje liczne mutacje. W pewnym momencie nawet nasz portal uznał jedną z nich za sprawdzoną informację – i o ile jesteśmy w stanie zrozumieć intencje potencjalnych wyzwolicieli zwierząt, o tyle czujemy się w obowiązku przyznać, iż jest to fake news szerzony przez futrzarskie lobby.
Sprawa rzekomej napaści grupy niemieckich ekologów wraz z dziennikarzem „Die Welt” na fermę w Granowcu w Wielkopolsce w tej chwili rozpatruje Sąd Okręgowy w Warszawie. Niemiecka organizacja SOKO Tierschutz pozwała portal wGospodarce (jego wydawcą jest spółka Fratria – a w niej udziały mają m.in. Grzegorz Bierecki i Jacek Karnowski). Portal w artykule autorstwa Jacka Strzeleckiego skarżył się na grupę ekologów z tej właśnie organizacji, która wraz z dziennikarzami miała zdemolować fermę u wypuścić 200 zwierząt. Autor napisał tekst, bazując na relacji właściciela fermy. Ustaliła to już wcześniej prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim, która nie znalazła dowodów na włamanie i umorzyła śledztwo. Niemcy jednak niezależnie od tego domagają się sprawiedliwości i wycofania nieprawdziwych oskarżeń.
W 2014 rzeczywiście działacze prozwierzęcy prowadzili tam śledztwo, mające naświetlić złe warunki zwierząt na fermach, jednak zarzekają się, że nie weszli na teren zakładu.
– W artykule padły zupełnie nieprawdziwe i niesprawdzone informacje, bardzo krzywdzące dla organizacji zajmującej się ochroną zwierząt – powiedział w sądzie adwokat działaczy Zbigniew Krüger. – Zarzucenie takiej organizacji, że popełnia przestępstwa i dokonuje zniszczeń stawia ją w świetle narażającym ją na utratę zaufania społecznego. A sposób jej przedstawienia w artykule jest skandaliczny, włączając w to jednoznacznie negatywne odwołania do terroryzmu i resentymentów antyniemieckich.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Do komentatorów tegoż artykułu: Zamknijcie się w klatce na rok czasu. Wytrzymacie?
Otwarte Klatki współpracują z organizacjami utylizacyjnymi dla których jedyną konkurencją jest branża hodowli zwierząt futerkowych. https://www.youtube.com/watch?v=dmyaRMZ9Ic0
Autorka tekstu w OKO.PRESS to współzałożycielka Otwartych klatek. Tej samej organizacji, na którą powołuje się w artykule. Czyli w skrócie: Otwarte Klatki napisały artykuł o sobie powołując się… na siebie, podając samych siebie jako wzór organizacji prozwierzącej :)
I kto tu robi Fake Newsy…
W niemczech o tej organizacji SOKO raczej nie mają za dobrego zdania. W dodatku prezes Fredrich/Mracus już był skazany karnie na grzywnę w Dojczlandii. To jak to w końcu jest?