Sprawdziły się obawy tych, którzy przestrzegali przed przeprowadzeniem wyborów samorządowych we Francji mimo epidemii. U trzech członków komisji wyborczych wykryto koronawirusa.

„Wybory mogą być przełożone, muszą jednak zajść przesłanki konstytucyjne. W moim przekonaniu na ten moment ich nie ma” – mówił Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla RMF FM. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że z Francji, gdzie 15 marca mimo obaw przed koronawirusem przeprowadzono pierwszą turę wyborów samorządowych, właśnie zaczynają napływać złe wieści.

Telewizja CNews podała, że u kilku członków komisji wyborczych, z miejscowości Billom, Franconville i Montmagny, testy na koronawirusa dały wynik pozytywny. Teraz apelują oni do wszystkich, którzy oddali w konkretnych lokalach swój głos, o przebadanie się. Alarmujący post na Twitterze zamieścił również mężczyzna, który 15. marca był przewodniczącym komisji wyborczej w XVII dzielnicy Paryża. Najpierw informował, że traci węch i smak, co jest jednym z wczesnych objawów zakażenia. W kolejnym tweecie potwierdził, że test potwierdził nosicielstwo.

– Podnoszę alarm: dlaczego zmuszono nas do głosowania? Ilu przewodniczących komisji jest w mojej sytuacji? – pyta Paul Hatte.

W rozmowie z CNews Hatte zapewniał, że zachowywał wszystkie higieniczne zalecenia dotyczące organizacji wyborów. Mimo to 606 osób, które według protokołu oddały głosy w jego lokalu, mają podstawy obawiać się o zdrowie. W całej Francji na pierwszą turę wyborów uruchomiono 30 tys. lokali. Druga już się nie odbędzie. Neoliberalny rząd, który uparcie nie chciał odwołać głosowania, twierdząc, że byłoby to przerwanie demokratycznych procesów, nie odważył się dalej igrać z epidemią.

21 marca grupa 600 francuskich lekarzy złożyła oficjalną skargę do Trybunału Stanu przeciwko premierowi Eduardowi Philippe i byłej minister zdrowia Agnes Buzyn. Zdaniem medyków są podstawy, by sądzić polityków za „dobrowolne powstrzymanie się od podjęcia lub polecenia wykonania działań, które miały na celu zwalczanie katastrofy mogącej stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa”. Buzyn trzy dni wcześniej faktycznie przyznała się dziennikarzom, że będąc jeszcze szefową resortu zdrowia doskonale wiedziała, że Francję czeka epidemia, ale fałszywie uspokajała opinię publiczną.

patronite
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…