Ogólnopolski Związek Zawodowy „Inicjatywa Pracownicza” opublikował protokół rozbieżności, spisany po rozmowach z dyrekcją spółki Przewozy Regionalne. Związkowcy nie mają wątpliwości – spółka łamie zapisy układu zbiorowego, a zamiast prowadzić dialog z pracownikami stara się ich zastraszyć. Efektem jest m.in. narażanie pasażerów, których wożą przemęczeni maszyniści, na niebezpieczeństwo.
Jak informowaliśmy na Portalu Strajk pod koniec kwietnia, OZZ Inicjatywa Pracownicza podjął działania w obronie pracowników pomorskiego POLREGIO (Przewozów Regionalnych). Związek, którego członkami są również sami kolejarze z Pomorza, żąda od władz spółki respektowania postanowień układu zbiorowego, z którego wynika, że czas, jaki pracownik kolei poświęca na dojazd do pracy jest zaliczany do czasu pracy, a nie czasu przeznaczonego na odpoczynek.
Opublikowany wczoraj protokół rozbieżności z rozmów między OZZ IP a przedstawicielami zarządu pomorskiego oddziału Przewozów Regionalnych pokazuje jednak, że według spółki czas dojazdu do pracy nie jest czasem pracy.
Spółka odmówiła również uwzględnienia wniosków związku zawodowego o poprawę komfortu w pomieszczeniach, gdzie pracownicy kolei oczekują na odjazd pociągu, którego załogę stanowią. Nie chciała również przyjąć sugestii utworzenia dla pracowników bazy noclegowej, co stanowiłoby pewne rozwiązanie problemu długich i wyczerpujących dojazdów z miejsca zamieszkania na odległe stacje, na które pracownik jest delegowany.
Z komentarzy publikowanych przez związkowców wynika, że protokół rozbieżności nie mówi wszystkiego o przebiegu rozmów. Według aktywistów broniących praw pracowniczych samo funkcjonowanie organizacji związkowej w Przewozach Regionalnych silnie irytowało jej włodarzy.
– Niestety dla dyrektora Labudy mediacje nie są uznane za metodę łagodzenia sporów pracowniczych. Dyrektor podczas rozmów (o ile delegaci związku w ogóle mogli dojść do głosu), nie zgodził się na żadne zmiany dotyczące poprawy warunków pracy kolejarzy. Mało tego: dowiadujemy się dziś że na niektóre propozycje choćby drobnych zmian dyrekcja reaguje planami zaostrzania rygoru wszystkim pracownikom – piszą na Facebooku działacze Inicjatywy Pracowniczej.
Dalsza relacja jest doprawdy bulwersująca:
– Np. w reakcji na wniosek o polepszenie warunków bazy socjalnej dla kolejarzy odpoczywających przed, po lub w przerwie od pracy, dyrektor zareagował bezwzględną groźbą likwidacji niektórych tzw. pokojów oczekiwań. Tym samym dyrekcja w walce ze związkiem stosuje metody, które mogą odbić się na bezpieczeństwie pracowników i pasażerów – podsumowują działacze związkowi.
W toku rozmów, które odbyły się 9 maja, a których dokładny przebieg możemy poznać teraz dzięki publikacji protokołu, związkowcy starali się również wyjaśnić, dlaczego maszynista Andrzej Kobus, który tworzył w Przewozach Regionalnych komisję IP, został oddelegowany na stację macierzystą Gdynia, chociaż na stałe mieszka w Chojnicach. Tym samym w pracy, w drodze do niej i z niej spędza kilkanaście godzin. Według związkowców pracownik został tak potraktowany, gdyż stara się organizować swoich kolegów przeciwko łamaniu obowiązujących norm pracy. Dyrekcja Przewozów rzecz jasna wszystkiemu zaprzeczyła…
Działacze IP wzywają kolejarzy Przewozów Regionalnych, by nie dawali się zastraszyć. W szczególności apelują do raportowania czasu pracy drużyn trakcyjnych zgodnie ze stanem faktycznym i układem zbiorowym, a nie według antypracowniczych zaleceń dyrekcji.
– Przypominamy, iż wpisywanie nieprawdziwych informacji w ewidencji czasu pracy jest niezgodne z prawem (i może skutkować nawet zwolnieniem z pracy). W tym przypadku nie dość że jest niezgodne z prawem służy dyrekcji do zatajania przypadków naruszania norm czasu pracy – piszą związkowcy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Drodzy kole3jarze! Nie martwcie się!
Niedługo Bundesban i Deutsche Rajchsban przejmą ten burdel na kółkach – to dopiero będą sobie mogli ,,negocjować” – na zielonej trawce…
Maszyniści, rzucać wypowiedzeniami i po sprawie. Na rynku jest duże ssanie na maszynistöw ze świadectwem i doświadczeniem, można przebierać w ofertach. Nic nie mobilizuje januszy zarządzania tak mocno, jak widmo rychłego ubytku pracowników, których nie da się zastąpić ad hoc, a wyszkolenie nowych trwa 18 miesięcy.