Instytut badania rynku i opinii TNS Polska zaprezentował wyniki ostatniego badania dotyczącego oceny Polski po 1989 roku. Wyniki nie są tak pozytywne, jakby chciało się chwalcom III RP – ale i nie tak negatywne, jakby oczekiwali jej nieprzejednani krytycy.
Pozytywnie ostatnie 27 lat ocenia 54 proc. Polaków. Odmiennego zdania jest co trzeci (32 proc.), przy czym „zdecydowanie dodatnio” ocenia ten czas jedynie 6 proc. pytanych, a „raczej dodatnio” – 48 proc. Nie miało zdania w tej kluczowej jednak kwestii 14 proc. odpowiadających.
Interesujące, że wśród zachwyconych III RP dominują ludzie z wykształceniem wyższym (63 proc.) czyli raczej beneficjenci nowego ustroju oraz ludzie stosunkowo młodzi w wieku 20-29 lat (59 proc.).
Jednocześnie ankieterzy pytali o ocenę PRL.
43 proc. ocenia ten okres historii Polski negatywnie, zaś 35 proc. oceniło go pozytywnie. Prawie co piąty (22 proc.) nie miał zdania na ten temat. Nie dziwi, że wśród pozytywnie oceniających Polskę Ludową dominują ludzie powyżej 50. roku życia, co TNS tłumaczy skojarzeniami ze wspomnieniami młodości, okresem zawsze dobrze się kojarzącym. Młodzi ludzie z kolei dominują w grupie, która nie potrafi wypowiedzieć się jednoznacznie w ocenach PRL (88 proc. w wieku 15-29).
Trzeba powiedzieć, że jak na 27 lat nieustającej, brutalnej i często posługującej się kłamstwem propagandy zohydzającej na wszelkie sposoby czas PRL, wyniki sondażu pokazują, że trudno jest wyczyścić i zaprogramować ludzką pamięć. Podobnie z przewagą ludzi po 50. roku życia w grupie pozytywnie oceniających okres Polski Ludowej. Być może to wspomnienia młodości, a być może po prostu umiejętność świadomego czynienia porównań pełnego niedoskonałości PRL i neoliberalnej III RP. Ocena PRL wciąż pozostaje niejednoznaczna w polskim społeczeństwie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Na część opinii zapewne wpływa niechęć do obecnych polityków i natrętnej propagandy anty PRL. Ja sama dużo lepiej oceniałam zmiany w latach 90-tych, coś zaczęło pękać od czasu WTC, a teraz dość już mam ciągłego „robienia łaski” jankesom i generalnie obciachowej służalczości naszych politykierów, dość mam rusofobii, klerykalizmu, odbierania kolejnych praw obywatelom, marnotrawienia publicznych pieniędzy na głupawe, chłopackie zabawy. Fakt, że się za późno ocknęłam, więc mam żal głównie sama do siebie – moja culpa.
Boje się, że w takim nastroju zacznę mieć sny „erotyczne”, jak wkracza Armia Radziecka i rozwala różnych … (wstawić nazwiska wg uznania) strzałem w tył głowy, co bardziej zasłużonych … (jw.) torturują w kaźniach NKWD, a ja na czele konnego oddziału ścigam z szablą w dłoni nowych „wyklętych”, ukrywających się jeszcze po okolicznych lasach.
Pierwszy taki sen i zgłaszam się do psychiatry …
To taka prawidłowość, w warunkach nacisku propagandowego im mniej żyje tych, którzy pamiętają tym gorzej ten okres się ocenia.
Podobny efekt można zaobserwować w Niemczech. Okazało się że o Rosji pozytywnie wypowiada się więcej mieszkańców byłej NRD niż części zachodniej. A przecież to NRD była pod okupacją radziecka i powinno być odwrotnie. Chyba że ta okupacja nie była taka zła jak gadają…