Rząd Shinzo Abego przeforsował ustawę nadającą armii prawo do podejmowania interwencji wojskowych poza granicami kraju. To symboliczne zerwanie z ustanowionym po II Wojnie Światowej pacyfistycznym charakterem państwa japońskiego.
Ustawa została uchwalona w środę głosami rządzącej konserwatywnej Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD) i jej koalicjanta – ugrupowania buddyjskiego Komeito. W proteście przeciwko zmianom, które według opinii wielu komentatorów naruszają japońską konstytucję, opozycja zbojkotowała głosowanie.
Zmiany mają rozszerzyć możliwość działania Sił Samoobrony. Rząd twierdzi, że robi to w trosce o bezpieczeństwo kraju, który musi dać odpowiedź na wzrastającą potęgę militarną Chin i niestabilną sytuacją na Półwyspie Koreańskim. – Sytuacja bezpieczeństwa, w jakiej znajduje się Japonia, jest coraz trudniejsza – powiedział premier Abe po głosowaniu. – Te przepisy są konieczne, by chronić życie Japończyków i zapobiec wojnie – przekonywał. Dotychczas japońska armia mogła reagować wyłącznie w przypadku zaistnienia zagrożenia na swoim terytorium. Teraz wojsko będzie mogło również zostać użyte do interwencji poza granicami kraju, w przypadku gdy poproszą o to sojusznicy. Aby zachować pozory zgodności nowego prawa z konstytucją, rządzący ukuli termin „zbiorowej samoobrony”.
Aby ustawa weszła w życie, potrzebna jest jeszcze zgoda wyższej izby parlamentu – Izby Radców. Dokument zostanie poddany pod głosowanie w ciągu najbliższych 60 dni. Rząd dysponuje wprawdzie większością, jednak niewykluczone, że część deputowanych koalicji zbojkotuje głosowanie lub zagłosuje przeciwko projektowi. Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że ustawa zostanie w pewnym stopniu zmodyfikowana.
Zmiany krytykuje opozycja. – Wymuszone przyjęcie tych ustaw pozostawiłoby plamę na powojennej demokracji Japonii – ostrzegał przez głosowaniem Katsuya Okada, lider centrowej Partii Demokratycznej. Nieufne jest również społeczeństwo. 56 proc. uczestników najnowszego sondażu jest przeciwnych nadaniu armii nowych kompetencji. Badania pokazują też, że aż 80 proc. Japończyków ma poczucie, że rząd nie wywiązuje się z obowiązku poinformowania obywateli o potencjalnych skutkach reformy. Organizacje pacyfistyczne twierdzą, że projekt jest niezgodny z konstytucją i zapowiadają zorganizowanie masowych protestów. Spadają również notowania rządu. Gabinet Abego cieszy się obecnie poparciem 39 proc. badanych. Przeciwnicy stanowią 42 proc.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
marynarka wojenna chin oraz marynarka wojenna korei północnej bardzo sobie upodobały „przypadkowo zbłądzone” manewry w pobliżu lub na japońskich wodach terytorialnych. trudno wymagać od japończyków, by ciągle reagowali uprzejmymi bądź „z lekka oburzonymi” notami dyplomatycznymi. nie sądzę , by propozycja ich rządu była powrotem do imperialnych praktyk, a nawet jeśli – japonia z XXI wieku nie jest japonią z początku wieku XX.
zaś chiny i subsydiowany przez chiński rząd reżim w korei północnej – to nie są baranki. a realne zagrożenie i militarne i gospodarcze – choć z tego duetu groźniejszym partnerem są chiny, korea północna to taki gnojek w gębie mocny, co przez chwilę podymi, a potem będzie płakał jak mu mordę skują. i chiny właśnie liczą na taki scenariusz.