16 grudnia na katowickim Rynku odbył się protest przeciwko przemocy wobec kobiet i kolejnym sugestiom, iż rząd zamierza znowu mieszać przy konwencji stambulskiej. Policja nie wykazała się zrozumieniem wobec uczestniczek. Zmontowana przez nie antyprzemocowa instalacja została odwieziona na komisariat.


Happening w centrum Katowic był odpowiedzią na decyzję połączonych komisji sejmowych. Zgodziły się one na to, by prezydent wyraził zgodę na zmianę zakresu obowiązywania konwencji stambulskiej. To oznacza m.in., że Polska utrzyma na pięć kolejnych lat jedno z czterech zastrzeżeń do treści konwencji, jakie złożyła w momencie jej ratyfikowania – nie zmieni prawa w ten sposób, by nawet drobne przestępstwa wyczerpujące znamiona przemocy fizycznej były ścigane z urzędu.

Podczas dyskusji nie popisał się wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, który oświadczył, że bicia kobiet w domu nie można ścigać z urzędu, gdyż policja miałaby wtedy… za dużo pracy. Najwyraźniej rozbijanie pokojowo demonstrujących obywatelek jest łatwiejsze. Romanowski przypomniał również, że jego partia Solidarna Polska domagała się wypowiedzenia konwencji stambulskiej i zdania w tej sprawie nie zmieniła. Obecnie, jak zapewniali inni obecni podczas posiedzenia politycy, prac nad wypowiedzeniem konwencji rząd nie prowadzi.


Śląskie aktywistki na rzecz praw kobiet z Manify Śląskiej i Strajku Kobiet Katowice wspólnie z działaczami Młodych Razem i Młodej Lewicy odpowiedziały na lekceważenie problemu przemocy domowej, tworząc w centrum Katowic spontaniczną instalację. Złożyły się na nią splamione krwią i podarte ubrania zawieszone na sznurze, obok hasło „Bo zupa była za słona” ze słynnej kampanii społecznej zwracającej uwagę na problem przemocy wobec kobiet, a także rozpowszechnione „usprawiedliwienia” przemocy: Miałaś za krótką spódniczkę! Znowu obiad jest za późno, muszę czekać!

Spontaniczny protest odbył się w rocznicę pacyfikacji strajkujących górników z kopalni Wujek. O tamtych wydarzeniach powstał film Śmierć jak kromka chleba – śląskie aktywistki nawiązały do niego, nazywając swoją akcję Przemoc jak kromka chleba i dodając znaczące: Dość!

Jeszcze tego samego wieczora w sprawie happeningu interweniowała policja. Zakrwawione ubrania zostały wywiezione z Rynku, instalacja najprawdopodobniej stanie się dowodem w sprawie sądowej przeciwko aktywistkom. Mamy wszak pandemię i w przekonaniu rządu wszelkie zgromadzenia są nielegalne (a nie ma w tej sprawie ustawy). – Jednocześnie po drugiej stronie Rynku na miejskiej ślizgawce przez nikogo niepokojeni mieszkańcy tłoczyli się wspólnie i w porozumieniu w sportowej rozrywce. Chciałoby się rzec chleba i igrzysk – skomentowała całą sytuację Agnieszka Gruszka, uczestniczka wydarzenia na rzecz praw kobiet, na Facebooku.

patronite
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…