Część lewicy ma nowego wroga: jest nim budząca grozę elita. Jednocześnie wyłonił się na horyzoncie nowy obiekt westchnień i aspiracji: prosty człowiek z ludu.
Bycie przedstawicielem elit staje się inwektywą. Zgodnie z tą narracją permanentne łamanie Konstytucji przez PiS, zawłaszczenie Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, niszczenie kultury i przejmowanie mediów – wszystko to są kaprysy wyobcowanych elit, które w ogóle nie interesują tzw. zwykłego człowieka. Elementem tego wyobrażenia jest przekonanie, że znajomość języków albo nawiązywanie do filozoficznych dzieł przez polityka stanowi wyraz jego alienacji i pogardy dla ludu. Stąd wysyp kpiących komentarzy wobec facebookowego wpisu Rafała Trzaskowskiego, w którym pochwalił się on znajomością języka francuskiego i lekturą twórczości dzieł mało znanego w Polsce humanisty, Edgara Morina. Stąd też peany na cześć Patryka Jakiego, który ponoć lepiej niż Trzaskowski dociera do ludu i ma mu więcej do zaoferowania. Z tej perspektywy w skali kraju największym wrogiem okazuje się Platforma Obywatelska i Nowoczesna, a elektorat PiS jest obiektem adoracji. Nie wolno go krytykować, bo w ten sposób obraża się normalnego człowieka i staje się po stronie elit.
Ta wizja świata jest kalką narzuconą części lewicy przez partię rządzącą. Podział na złe elity (sądowe, artystyczne, kulturalne) i dobry lud (bliski tradycji, rodzinie, Kościołowi) to jeden z fundamentów prawicowych dyktatur, które niszczyły krytyczną sztukę i naukę. Dla Hitlera elitą byli między innymi Żydzi i komuniści, dla Franco lewicowi intelektualiści i ateiści. Podział świata na wyobcowaną elitę oraz prosty lud jest antyinteligencki, antyoświeceniowy i prawie zawsze służy autorytarnej władzy. Nie ma on też wiele wspólnego z polską rzeczywistością. Wbrew temu, co się wydaje niektórym lewicowym komentatorom, jak chociażby Piotrowi Ikonowiczowi czy Łukaszowi Mollowi, Polacy bardzo krytycznie oceniają PiS-owski zamach na sądownictwo. Wmawianie im, że jest to dla nich temat zastępczy, to projektowanie na lud swoich fantazji i przy okazji powielanie przekazu władzy. To nie lud lekceważy bezprawne działania rządu, tylko ci, którzy wmawiają ludowi, że liczy się dla niego jedynie świadczenie Rodzina 500+ i wyprawka szkolna. Znaczna część osób o intuicjach lewicowych nie ma obecnie na kogo głosować nie dlatego, że PO, SLD czy Razem są zbyt elitarne, tylko dlatego, że oczekuje od polityków opozycji bardziej konsekwentnej i spójnej krytyki partii rządzącej.
Dotyczy to też słynnego wpisu Trzaskowskiego na Facebooku. Zdecydowana większość warszawiaków w ogóle nie zainteresowała się wpisem kandydata PO. Znacznie żywiej rozmawiali o nim lewicowi komentatorzy, dla których był to wzorcowy dowód na to, że Trzaskowski nie rozumie ludu. Samego ludu nikt o zdanie nie spytał. Oczywiście temat podchwycił też Patryk Jaki, który od wielu miesięcy z antyintelektualizmu czyni jeden z fundamentów swojej kampanii. Można to nawet zrozumieć u kandydata PiS-u, ale trudno pojąć, dlaczego ten motyw podchwyciła część lewicy, również tej oczytanej i na co dzień studiującej dzieła filozoficzne.
Antyintelektualizm jest niemądry i niesłuszny, a ponadto nie przysparza lewicy poparcia społecznego. Elektorat PiS-u nie zagłosuje na lewicę, gdy ta będzie gardzić krytycznym myśleniem i wzorować się na Jakim. Zamiast kombinować, jak przelicytować PiS w walce z bliżej nieokreśloną elitą, lepiej konsekwentnie i merytorycznie walczyć z autorytarną władzą, budując zarazem wobec niej postępową alternatywę. A w niej dawać miejsce między innymi awangardowym artystom, krytycznym dziennikarzom i niezależnym sędziom.
AI – lęk czy nadzieja?
W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…
Szumi zaś obraził się na lud, po tym jak w wyborach parlamentarnych zagłosowało na niego 600 osób. Apeluję do redakcji o ściągnięcie tego płaczka, bo obniża poziom portalu. Niech idzie pisać do gazetki KODu czy innej Platformy.
W 100 % zgadzam się z Twoją wypowiedzią.
Przez takich ludzi jak szumi nie ma dziś lewicy w sejmie.
Niech się szumi zapisze do partii petru jak tak go lubi i broni.
Zapewne ty jesteś jedyną elitą
PS Poza tym elita to niekoniecznie to samo co inteligencja, nawet jako warstwa społeczna. Ale pewnie to już zbyt wysoki poziom rozumowania.
Lej… twoje niezrozumienie ironii potwierdzałby moją tezę, gdyby nie była ironiczna ;)
Problem w tym, że w Polsce od dawna żadnej elity nie ma… skoro została wymordowana przez Niemców i Rosjan, a ostatnie niedobitki zginęły w powstaniu warszawskim. W Polsce elita to dziś tylko figura retoryczna, bez desygnatu.
O Jerzym Pniewskim czy Andrzeju Wróblewskim się nie słyszało?
Albo o Krzysztofie Maurinie? Wiesz kto jest Wolszczan?
Pewnie także nigdy nie pomyślałeś kto po II wojnie światowej uruchomił polskie uniwersytety czy politechniki?
Kto pisał książki, z których uczyły się całe pokolenia studentów?
Pogląd, który wyraziłeś jest popularny wśród niedouczonych i niezbyt bystrych ludzi. Odrobina inteligencji bowiem wystarczy aby dostrzec że jest nieprawdziwy. A powtarzanie po tłumokach nie przynosi chwały.
Zapewne ty jesteś jedyną elitą
Jaśniepańscy oficerscy uciskiwacze ludu, dobrze że zostali zlikwidowani w Katyniu.
Szumi znowu nic nie rozumi…ech
Te jeden rozumiesz…..
Za Rzeczypospolitej był wyraźny podział (no, nie całkiem, ale wystarczająco) na szlachtę, czyli panów i resztę, czyli chamstwo. PiSiarczyki z panów raczej się nie wywodzą. Więc i mentalność taka mają.