Liczba przeciwników reformy Anny Zalewskiej rośnie – z poprzednich badań wynikało, że Polacy zasadniczo popierają likwidację niesławnych gimnazjów. Jednak jak widać argumentacja nauczycieli, samorządów, rodziców i opozycji jest bardziej przekonująca niż MEN.
Dzisiaj trwa zapowiadany od dawna strajk szkolny – w sumie lekcje nie odbywają się w ponad 6,5 tys. szkół. To pierwszy generalny strajk nauczycieli od 10 lat, czyli od kiedy edukacją rządził Roman Giertych, wówczas minister w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, dzisiaj jego ostry krytyk. Jako że w Polsce nie można prowadzić protestu tego typu z powodów politycznych, oficjalnymi postulatami jest 10 procentowa podwyżka płac oraz 5 lat gwarancji zatrudnienia, jednak jasne jest, że faktycznym celem nauczycieli jest zatrzymanie ich zdaniem szkodliwej, źle i pospiesznie przygotowanej reformy oświaty, czyli przede wszystkim zmiany ustroju szkolnego oraz wprowadzenia nowych, powstałych zaledwie w kilka tygodni, podstaw programowych. W sumie do strajku przystąpiło 37 proc. szkół, jednak jak twierdzi Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP, wiele osób zostało zastraszonych i odstąpiło od protestu ze strachu przed politycznymi sankcjami.
Jak się okazuje, reforma oświaty nie ma poparcia nie tylko wśród nauczycieli, samorządowców czy opozycji, ale także topnieje jej popularność w oczach opinii publicznej. Jak pokazuje sondaż przeprowadzony na zlecenie Oko.press, po raz pierwszy od 1999 roku, kiedy gimnazja pojawiły się w polskim ustroju szkolnym, liczba zwolenników i przeciwników ich likwidacji jest taka sama. Tylko 27 proc. ankietowanych uważa, że reformę Anny Zalewskiej należy wprowadzić zgodnie z harmonogramem (spadek o 5 pkt. proc. od września 2016), 30 proc. uważa, że pomysł powinno się przełożyć o rok i przedyskutować, zaś 34 proc. (wzrost o 3 pkt. proc.), że reforma w ogóle nie powinna wejść w życie. Nawet wyborcy Prawa i Sprawiedliwości są sceptyczni co do tempa prac – tylko 59 proc. z nich uważa, że 7. klasy powinny zacząć działać już od września br. Najniższe poparcie panuje wśród elektoratu Platformy Obywatelskiej (4 proc.), Razem (7 proc.) i .Nowoczesnej (8 proc.).
Związek Nauczycielstwa Polskiego, poza dzisiejszym strajkiem, zbiera także podpisy pod referendum w sprawie likwidacji gimnazjów – jak ogłosił Broniarz, jest ich już 500 tys. Jedną z kluczowych obietnic wyborczych PiS było przyjmowanie wszystkich obywatelskich wniosków o referendum; bardzo ostro krytykowano Platformę Obywatelską za odrzucenie podpisów zebranych przez związki zawodowe pod referendum emerytalnym.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
jestem za !!!