Przez dwa dni jedyna synagoga w Wilnie była nieczynna. Tak samo zamknięta była siedziba Litewskiej Gminy Żydowskiej. Na ten krok przywódcy kilkutysięcznej wspólnoty zdecydowali się w reakcji na falę pogróżek, które w ostatnich dniach otrzymywała od rozmaitych „prawdziwych litewskich patriotów”.
W ostatnim czasie władze Wilna podjęły dwie decyzje wyjątkowo rzadkie na tle ogólnego kursu litewskiej polityki historycznej – zmieniły nazwę ulicy noszącej wcześniej imię przywódcy Litewskiego Frontu Aktywistów, kolaborującego z nazistami Kazysa Škirpy, a krótko potem usunęły z budynku biblioteki tablicę ku czci innego kolaboranta – Jonasa Noreiki. W obydwu przypadkach Litewska Gmina Żydowska przyjęła decyzje samorządu z uznaniem. Ostatni Żydzi żyjący na Litwie od lat podkreślali, jak bolesny dla nich jest fakt, że głównymi bohaterami XX-wiecznej historii kraju ogłasza się ludzi, którzy chcieli budować Litwę we współpracy z nazistami, wzywali do oczyszczania kraju z Żydów i brali udział w masowych zbrodniach na tej ludności lub przyzwalali na ich przeprowadzanie.
Usunięcie obu upamiętnień oburzyło natomiast litewskich konserwatystów, którzy na łamach przyjaznej sobie prasy od końca lipca opublikowali cały szereg tekstów tłumaczących, dlaczego nie wolno potępiać ani Škirpy, ani Noreiki. Prym już tradycyjnie wiódł Vytautas Landsbergis, honorowy przewodniczący konserwatywno-nacjonalistycznego Związku Ojczyźnianego. Na łamach portalu delfi.lt zapytywał on, wbrew aktualnemu stanowi badań historycznych, czy naprawdę czyny Jonasa Noreiki były na tyle naganne, by publicznie „szkalować jego pamięć”. W innej publikacji, tym razem na łamach Baltic Times, konserwatywny polityk atakował przewodniczącą litewskiej gminy żydowskiej i twierdził, że czeka na jednego „dzielnego i rozsądnego Żyda”, który oznajmi, że tablica ku czci Noreiki mu nie przeszkadzała.
Publikacje tego rodzaju „zainspirowały” część „prawdziwych litewskich patriotów” do ataku. Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu przewodniczącej litewskiej gminy żydowskiej Fainy Kukliansky, organizacja od kilku dni stale otrzymuje telefony z groźbami oraz utrzymane w podobnie agresywnym tonie listy. Z tego powodu 6 sierpnia gmina zamknęła własną siedzibę w Wilnie oraz Synagogę Chóralną przy ul. Pylimo (Zawalnej) – ostatni taki obiekt w litewskiej stolicy. W oświadczeniu gminy podkreślono, że nie jest ona w stanie zapewnić bezpieczeństwa modlącym się i turystom przychodzącym do zabytkowej świątyni.
Synagoga pozostała nieczynna jedynie przez dwa dni; mocny gest zrobił najwyraźniej wrażenie. Premier Saulius Skvernelis osobiście wypowiedział się w sprawie, wzywając wszelkie organy ścigania do reagowania na pogróżki pod adresem gminy. 8 sierpnia na oficjalnej stronie gminy pojawiła się informacja o ponownym otwarciu obiektu sakralnego. Zauważono w niej, że większość historyków komentujących sprawę Noreiki i innych kolaborantów zachowała na szczęście obiektywizm i rzetelność.
Na Litwie żyje obecnie ok. trzech tysięcy Żydów. Przed II wojną światową w samym Wilnie było ich dwadzieścia razy więcej, kultura żydowska była jedną z tych, które współtworzyły krajobraz miasta, a oprócz Synagogi Chóralnej czynnych było ponad sto obiektów sakralnych wyznawców judaizmu.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…