W 140 miastach Polski przejdą Marsze dla Życia i Rodziny. Poza demonstrowanie uczestnicy zajmą się zbieraniem podpisów pod całkowitym zakazem aborcji.
Nikt nie ma wątpliwości, że jest to odpowiedź PiS na Kongres Kobiet, na którym został wybuczany pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Wojciech Kaczmarczyk. W Warszawie Marsz Życia przejdzie przez centrum stolicy i zakończy się w jednym ze stołecznych parków.
Marsze dla Życia i Rodziny są „twórczym” rozwinięciem przez PiS ustanowionego przez ONZ w 1993 r. Dnia Rodziny. Trudno sobie bowiem wyobrazić, żeby ONZ zechciało podeprzeć swoim autorytetem zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o całkowitym zakazie aborcji nazywanym dla niepoznaki ustawa o „powszechnej obronie życia”. Nie ukrywał zresztą tego w swoich wystąpieniach Prezes Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny Paweł Kwaśniak. Jak twierdzi, manifestacje są radosnym wydarzeniem podkreślającym wartość życia od poczęcia do naturalnej śmieci. Kwaśniak mówiąc o prawdziwych intencjach ustawy twierdzi, że życie każdego człowieka, również nienarodzonego, „jest wartością niezaprzeczalną, która powinna być dostrzegana i chroniona także w systemie prawnym”. Życzenia dla uczestników Marszy przekazała para prezydencka, tym samym jednoznacznie dając do zrozumienia, że popierają piekło kobiet, które stworzy im ustawa, podpisy pod projektem której zbierają uczestnicy tych pochodów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
a jakie to piekło?
Niedługo będą Marsze Rodziny i Życia Poczętego, potem Marsze Rodziny Katolickiej i Życia Poczętego Bez Grzechu, a skończy się na Marszach Katolickich Rodzin PiSiarskich. Wszystko oczywiście z okazji ONZtowskiego Dnia Rodziny, bo ONZ zapomniał, że to tylko rodziny katolickie są słuszne.