W mołdawskim parlamencie deputowani przytłaczającą większością głosów odrzucili veto prezydenta Dodona w odniesieniu do kilku projektów.
W gruncie rzeczy nie jest specjalnie istotne, czy poprawki prezydenta w sposób zasadniczy zmieniały istotę proponowanych projektów ustaw. Szło wyłącznie o to, czy parlament pokaże Dodonowi, że nie podziela jego pozycji i jakichkolwiek prób zmiany kursu polityki w kraju, tak wewnętrznej, jak i zagranicznej.
Konflikt miedzy prorosyjskim prezydentem, wybranym w głosowaniu powszechnym w listopadzie 2016 roku, a prozachodnim parlamentem z większa lub mniejsza siłą od tego właśnie czasu. Jego kulminacją ostatnio (o czym informowaliśmy tutaj) było wysłanie na manewry Rapid Trident, organizowane przez USA, oddziału mołdawskich żołnierzy wbrew wyraźnemu rozkazowi prezydenta, zwierzchnika mołdawskich sił zbrojnych.
Obecnie odrzucenie poprawek wniesionych przez prezydenta do projektów ustaw przeszło przytłaczającą większością głosów (55 z 64 obecnych parlamentarzystów). Jest to jednak wrażenie mylące, ponieważ z Sali posiedzeń demonstracyjnie wyszli deputowani Partii Socjalistycznej, którzy popierają Igora Dodona. Jej przedstawiciel, Vlad Batryncza powiedział, że socjaliści jeszcze raz wyrażają swoje pełne poparcie dla prezydenta.
– Popieramy stanowisko prezydenta dotyczące rozwiązania parlamentu, zorganizowania przedterminowych wyborów i sformowania nowej większości parlamentarnej, która będzie reprezentowała interesy narodu – powiedział.
Obserwatorzy zwracają uwagę, że próba rozwiązania parlamentu może stać się powodem ostrego konfliktu wewnętrznego w całej Mołdawii.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
A czy socjaliści muszą być prorosyjscy. A nie mogą choćby stanąć okrakiem i zaakcentować zarówno sprzeciw wobec kapitalizmu zachodu i oligarchów rosyjskiej, co jakiś czas manewrując w sprawach korzystnych dla Mołdawii ?