Boris Johnson odbędzie dziś tradycyjną rozmowę z królową, a następnie wprowadzi się do siedziby premiera Wielkiej Brytanii przy Downing Street 10. Otrzymał już entuzjastyczne gratulacje od Donalda Trumpa i kurtuazyjne pozdrowienia z Unii Europejskiej. Świętują zwolennicy turbokapitalizmu, finansjera i wielki biznes.

Johnson przekonująco wygrał we wtorek wewnętrzpartyjne wybory na przewodniczącego Partii Konserwatywnej, a to oznacza, że po odejściu Theresy May z urzędu premiera to jemu zostanie powierzona misja tworzenia nowego rządu. Jaki będzie jego skład i jakie najbliższe plany ma polityk znany do tej pory z, oględnie mówiąc, mało dyplomatycznych komentarzy – tego wyborcy dowiedzą się do końca tygodnia. Według BBC raczej pewne jest, że ze stanowiska sekretarza spraw zagranicznych odejdzie Jeremy Hunt, który przegrał z Johnsonem walkę o fotel lidera partii. BBC podało również, że jednym ze swoich głównych doradców Johnson zamierza uczynić Dominica Cummingsa, który kierował kampanią zachęcania do głosowania na rzecz Brexitu.

Johnson na razie zdefiniował swoje polityczne plany w następujący sposób: doprowadzić do końca Brexit, zjednoczyć kraj, pokonać lidera Partii Pracy Jeremy’ego Corbyna. Pod koniec maja tego roku zapowiadał, że jeśli zostanie szefem rządu, najpóźniej 31 października wyprowadzi swój kraj z Unii Europejskiej, nawet bez stosownej umowy. Analitycy prognozują również, że Johnson nie będzie miał oporów, by zacieśnić dalej współpracę Londynu z Waszyngtonem, zwłaszcza, że znakomicie dogada się z Donaldem Trumpem, do którego stale jest porównywany i pod względem poglądów, i stylu ich prezentowania.

– Powiedział, że jego priorytetem będzie spotkanie z Trumpem i rozmowa o handlu. W ubiegłym tygodniu mogliśmy się przekonać, co oznaczałby taki układ handlowy. Przecieki z tajnych rozmów pokazały, że amerykańscy urzędnicy byli zdeterminowani, by odciągnąć Wielką Brytanię od Europy, w kierunku standardów i regulacji w amerykańskim stylu. Dali do zrozumienia, że specjalny podatek dla technologicznych gigantów, czyli coś, co już zamierza wdrażać Francja i co jest proponowane przez rząd brytyjski, nie byłoby możliwe po podpisaniu umowy handlowej. Dla prawicowych brexitowców to nie problem – umowa handlowa na takich warunkach byłaby ruchem w stronę zliberalizowanej, zderegulowanej gospodarki, jakiej zawsze chcieli – pisze dla „Al-Dżaziry” Nick Dearden, dyrektor Global Justice Now, brytyjskiej organizacji działającej na rzecz zrównoważonego rozwoju.

Publicyści przypominają również, że Johnson budował całą swoją karierę polityczną na obietnicach bez pokrycia, manipulacjach i zwykłych kłamstwach.

– Startując w wyborach na burmistrza Londynu zaklinał się, że zlikwiduje w mieście bezdomność – tymczasem za jego rządów liczba londyńskich bezdomnych wzrosła dwukrotnie. Przypisywał sobie zasługi organizacji igrzysk olimpijskich i wprowadzenia rowerów miejskich, chociaż jedno i drugie Londyn zawdzięczał poprzedniemu burmistrzowi, Kenowi Livingstone’owi z Partii Pracy – podsumowuje dziennikarka lewicowego magazynu „Jacobin” Dawn Foster. W jej ocenie Boris Johnson może być ostatnim premierem Zjednoczonego Królestwa, jakie znamy.

Polityczną agendę Johnsona najprościej i celnie podsumowali na Twitterze również aktywiści Partii Pracy. – Podczas kampanii przed partyjnymi wyborami, Boris Johnson chełpił się, że był największym obrońcą bankierów, którzy doprowadzili do kryzysu gospodarczego. Nie zadba o ciebie, tylko o siebie samego i o swoich najbogatszych przyjaciół – piszą.

paypal
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…