Ponad 5 milionów Polaków i Polek obejrzało film Wojciecha Smarzowskiego „Kler”, ponad 22 miliony odsłon miał dokument braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”. Jednocześnie w ciągu ostatnich kilku miesięcy zostało ujawnionych mnóstwo skandali pedofilskich z udziałem duchownych. Opinii publicznej przedstawiono wiele wiarygodnych informacji dotyczących systemowego ukrywania pedofilii przez najwyższych hierarchów Kościoła. W części mediów, także na łamach Portalu Strajk, przypominane są też niewygodne fakty związane z pontyfikatem Jana Pawła II – wyszło na jaw, że polski papież nie tylko nie walczył z pedofilią w Kościele, ale wręcz wspierał zbrodniarzy w sutannach.
Coraz bardziej powszechna jest również wiedza na temat nieprawidłowości finansowych dotyczących Kościoła i gigantycznych przywilejów podatkowych duchownych. Zwolnienia podatkowe księży, ulgi w przekazywaniu nieruchomości Kościołowi, niejasne interesy na splocie władzy politycznej i kościelnej – widzimy, że istnieje gigantyczna skala patologii, które niszczą polskie państwo i pokazują jego słabość. Mamy więc potężne afery, w które uwikłany jest praktycznie cały episkopat, mamy ofiary przestępstw Kościoła, mamy wiedzę na temat ich katów i mnóstwo dowodów w setkach konkretnych spraw. Mamy też olbrzymią wiedzę na temat niczym nieuprawnionych przywilejów kleru i instytucjonalne rozwiązania likwidacji tych przywilejów.
Co z tego wszystkiego wynika? Czy prokuratura zawitała do jakiegokolwiek biskupa? Czy powołano komisję mającą na celu wyjaśnienie, dlaczego od wielu lat ukrywane są przestępstwa duchownych? Czy liderzy największych partii odcięli się od Kościoła? Czy sam Kościół przeprosił za swoje zbrodnie? Czy po ujawnieniu gigantycznej skali patologii za pontyfikatu Jana Pawła II, jakiekolwiek ugrupowanie polityczne potępiło polskiego papieża? Odpowiedź na te wszystkie pytania brzmi: NIE.
Ujawnienie przestępstw, patologii, nieprawidłowości w funkcjonowaniu Kościoła nie tylko nie doprowadziło do żadnych zmian instytucjonalnych, ale po chwilowej ciszy wręcz uruchomiło kampanię na rzecz… Kościoła. Politycy Prawa i Sprawiedliwości wciąż powtarzają, że Kościół katolicki stanowi fundament polskiej tożsamości i źródło wartości moralnych. Liderzy PiS-u, w tym premier i jego ministrowie, stoją u boku najbardziej ksenofobicznych księży, demonstracyjnie wspierając ich nienawistny przekaz. Sami liderzy episkopatu na kilkanaście dni zamilkli, ale teraz znowu co kilka dni słyszymy te same bzdury o „homopropagandzie” czy „ideologii gender”. W roli autorytetów występują duchowni, na których spoczywają udokumentowane zarzuty o krycie pedofilów. Po krótkim zamieszaniu spowodowanym filmem braci Sekielskich nabrali wiatru w żagle i dzisiaj już nie czują potrzeby, aby z czegokolwiek się tłumaczyć. Biskupi uważają się za bezkarnych, stojących ponad państwem i prawem, a świeckie organy ścigania robią wszystko, aby nie zepsuć im dobrego samopoczucia.
Również opozycja nie kwapi się do walki z patologiami kleru. Platforma Obywatelska pomija temat Kościoła i świeckiego państwa, PSL robi wszystko, aby upodobnić się do PiS-u i wsparcie dla Kościoła niesie na sztandarach. Szeroko pojęta lewica (Razem, SLD, Wiosna) owszem wykonała pewne gesty, gdy film Sekielskiego ujawnił nowe fakty o zacieraniu śladów przestępstw, ale ogólnie jednak rzecz biorąc ta strona sceny politycznej sprawia wrażenie, jakby nadmiernie nie interesowała się tymi sprawami.
Brak reakcji na zbrodnie, nadużycia i przywileje Kościoła, hołd wyrażony Janowi Pawłowi II przez prawie cały Sejm to dowód na skrajną degrengoladę polskiej klasy politycznej. Potępienie zbrodni i nadużyć kleru powinno dzisiaj połączyć wszystkich przyzwoitych ludzi niezależnie od barw partyjnych.
AI – lęk czy nadzieja?
W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…
A może zamiast rozdzierać szaty – przyjrzeć się proporcjom?
Księży katolickich jest w Polsce jakieś 31-32 tysiące. Zakonników jakieś 11-12 tysięcy. W ostatnich latach lista skazanych za pedofilię lub domniemanych pedofilów duchownych to circa 200 osób. Skazanych prawomocnymi wyrokami to 73 osoby. A ,,mapa pedofilii” w kk obejmuje wszystkie stwierdzone przypadki skazań z co najmniej 30 lat.
W sumie jak na tak niewielka grupę zawodową to skala tych przestępstw jest znaczna i może budzić uzasadnione obawy chociażby z tytułu uznawania księży za osoby zaufania społecznego.
Przy takich proporcjach – nadal dziwicie się reakcji społeczeństwa? Pokażcie piećdziesięciotysięczne miasto gdzie w okresie 30-lecia nie ,,uzbiera się” tylu podejrzanych i skazanych za pedofilię. (mowa 200 przypadkach), bo tyle wykazano. Opowiadanie w stylu ,,jedna pani z magla powiedziała maglowej” należy sobie odpuścić – niezależnie czego dotyczy sprawa, no chyba że chcemy znowu wymiar sprawiedliwości oprzeć na plotkach i pomówieniach – jak to bywało w średniowieczu i początkach odrodzenia kiedy rozpoczynały się seryjne procesy o czary.
Być może ludzie jednak lepiej czują że są poddawani propagandowej obróbce a nie informowani.
Co pod rozwagę polecam.
Jestem krytyczny wobec KK, ale doskonale rozumiem miliony obywateli, których nie przekonuje promocja postaw naiwnie antyklerykalnych. Zachowując proporcje, coraz bardziej przypomina ona nieustanną walkę z „komuną”, czyli… kopanie leżącego. Instytucjonalna religijność umiera śmiercią naturalną, co zresztą wynika z rozwoju społeczeństwa, zaś KK w praktyce nie ma żadnego wpływu na życie Polaków. Jego nauczanie zna jedynie bardzo wąskie grono świadomych, a przestrzega go ułamek na granicy błędu statystycznego. Tymczasem dyżurni antyklerykałowie widzą KK w roli wyroczni programującej umysły całego narodu…
„Co z tego wszystkiego wynika? Czy prokuratura zawitała do jakiegokolwiek biskupa?”
Nie mam najmniejszego zamiaru bronić KK, ale problem jest dużo większy. Nie bez powodu w rejestrach wśród skazanych za czynności seksualne z osobą <15 r.ż. dominują przedstawiciele nizin społecznych, a nie osoby z klas posiadających. W polskim libertariańskim wymiarze (nie)sprawiedliwości o karze za dowolne przestępstwo lub jej braku decydują tylko i wyłącznie grubość portfela + koneksje. Tak więc duchowni jako sytuowani dość wysoko w hierarchii nadwiślańskiego kapitalizmu mogą być spokojni o swój los. Natomiast skupianie się na jednej grupie jest działaniem skrajnie prosystemowym, które całkowicie pomija wpływ pieniędzy i kontaktów. Gdyby go nie było, los winnych księży byłby zupełnie inny. Od tego należy zacząć.
a to Polska właśnie… czyli nic
No nic się nie stało. Przecież czarna organizacja już nie urządza auto dafe, wszystko jest cacy. A może ma urządzać, ba naród zrozumiał, kto rządzi?
mroczne średniowiecze w Europie
Czego wymaga Pan od polityków, skoro wyborców to nie rusza? Miliony obejrzały film Sekielskiego krótko przed wyborami do PE. Jaki był ich wynik? A zwłaszcza: jaki był wynik partii postrzeganej jako antyklerykalna?
Może głupi wyborcy doszli do zupełnie durnego wniosku że partia antyklerykalna w Parlamencie Europejskim nie miałaby nic do roboty bo księży pedofilów tam mało. Nie znaczy to że wyborców to nie rusza, uczestnictwo w coniedzielnych mszach spada z roku na rok przecież. Wierzę też że większość rodziców którzy obejrzeli te filmy dobrze się zastanowi zanim wyśle swoje pociechy na pielgrzymkę z ksìędzem pedofilem który lubi przytulać i głaskać młodych chłopców.