Chcą, by Amazon zaczął wreszcie wypłacać im uczciwe pensje,  płacił uczciwie podatki i uczestniczył w ratowaniu świata przed katastrofą klimatyczną. Protestują dziś, w Black Friday – w apogeum konsumpcyjnego szaleństwa. Tego dnia pracownicy odmawiający pracy są dla wysyłkowego molocha poważnym problemem.

W piętnastu krajach świata równolegle odbywają się protesty osób wyzyskiwanych przez amerykański koncern Amazon – największą firmę świata, której wartość osiągnęła niedawno astronomiczną liczbę – bilion dolarów. Akcja odbywa się pod hasłem #MakeAmazonPay, czyli„Niech Amazon zapłaci” Odnosi się do żenująco niskich, w porównaniu z zyskami korporacji, wynagrodzeniami, jakie otrzymują szeregowi pracownicy centrów logistycznych. Protest organizuje koalicja i Amazon Workers International, w której skład wchodzą również zatrudnieni w polskich magazynach. Problem wyzysku w Amazonie dostrzegają też organizacje pozarządowe. Poparcie dla akcji zadeklarowały m.in. Uniglobal, ITUC, IndustriALL, Oxfam, Greenpeace, Progressive International, Amnesty International.

Protest odbywa się w Black Friday – jeden najbardziej dochodowych dni dla dla handlu, rozpoczynający festiwal przedświątecznej konsumpcji. Dla pracowników Amazona to okres najbardziej wytężonej pracy w skrajnie wyczerpujących warunkach – na granicy psychicznej i fizycznej wytrzymałości, o czym mówią raporty.  Koncern zatrudnia tysiące dodatkowych pracowników, zatrudnianych na czasowych umowach. Członkowie załóg polskich centrów wskazują, ze tymczasowi wyrobnicy są lepiej traktowani i kuszeni wyższymi wynagrodzeniami niż stali zatrudnieni.

Do polowy maja Amazon, pod presją związkowców, wypłacał dodatek „covidowy”do pensji w wysokości 4 zł na stawce godzinowej. Pandemia się nie skończyła, ryzyko zakażenia jest większe niż było, a dodatku już nie ma.

Z tego powodu po 5 listopada 2020 r. doszło do serii oddolnych akcji protestacyjnych polegających na przestojach w pracy, trwających od kilku minut do godziny. Inni wyrażali sprzeciw nosząc w pracy pomarańczowe kamizelki z własnoręcznie wykonanym napisem „2 tys. zł dla każdego”. Można było je zobaczyć w Amazon w Sosnowcu, Sadach pod Poznaniem, Kołbaskowie i w Bielanach pod Wrocławiem. Pracownicy nadsyłali zdjęcia i wzywali innych do działania: „kto nas popiera, niech też taką kamizelkę ubiera!”

„To nie jest w porządku” – tak o warunkach pracy w przedsiębiorstwie, którego właścicielem jest najbogatszy człowiek świata (majątek Jeffa Bezosa to ponad 200 mld dolarów) mówią pracownicy.
„Okres świąt w czasie pandemii oznacza więcej zamówień od klientów Amazona, ale nie powinien oznaczać więcej zagrożeń dla pracowników Amazon. Amazon jest jedną z najpotężniejszych korporacji na świecie, na której czele stoi Jeff Bezos, najbogatszy człowiek na świecie. W czasie pandemii Amazon stał się korporacją wartą ponad bilion dolarów, a Bezos został pierwszą w historii osobą, której prywatny majątek osiągnął 200 miliardów dolarów. Tymczasem, gdy pracownicy magazynowi Amazona ryzykują życie za niskie płace, ślad węglowy giganta urósł do rozmiarów większych niż ślad dwóch trzecich  spośród wszystkich krajów na Ziemi, a Amazon płaci podatek korporacyjny bliski zeru. Wszyscy wiedzą, że TO NIE JEST W PORZĄDKU. Sukces Amazona nie byłby możliwy bez pracowników, środowiska oraz instytucji publicznych. Amazon zabiera za dużo i oddaje za mało. Czas zmusić Amazon do płacenia, MAKE AMAZON PAY. Jesteśmy pracownikami, działaczami i obywatelami z całego świata, łączącymi się w kampanii Make Amazon Pay, by Amazon uczciwie płacił pracownikom, płacił za swój wpływ na środowisko i płacił podatki” – czytamy w oświadczeniu bojowego związku działającego w polskim Amazonie – Inicjatywy Pracowniczej.
Alarmujące komunikaty w sprawie działalności Amazona wydają też organizacje broniące praw człowieka.
Amnesty International opublikowała raport „Amazon, Let Workers Unionize”, dokumentujący sposób traktowania pracowników we Francji, Polsce, Wielkiej Brytanii i USA. Autorzy wykazują jak Amazon utrudnia zrzeszanie się w związkach zawodowych, represjonuje związkowców i wspiera toksyczną rywalizację między pracownikami. Badacze ujawniają, że Amazon podkopał próby zrzeszania się pracowników i negocjacji zbiorowych – poprzez represyjny nadzór w USA i groźby działań prawnych w Wielkiej Brytanii, przez co związkowcy mieli ograniczony wpływ na kwestie dotyczące zdrowia i bezpieczeństwa w Polsce i we Francji.

„Przez całą pandemię pracownicy Amazona ryzykowali swoje zdrowie i życie, aby zapewnić dostawę podstawowych towarów pod nasze drzwi, pomagając Amazonowi osiągnąć rekordowe zyski. W tym kontekście niepokojący jest fakt, że Amazon traktował próby zrzeszania się z taką wrogością – jako jedna z najpotężniejszych firm na świecie powinna wiedzieć lepiej ”- powiedziała Barbora Černušáková, badacz i doradca Amnesty International ds. Praw gospodarczych, społecznych i kulturalnych .

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…