Przemysław Czarnek

W czwartek i piątek miały miejsce dwa pozornie niezwiązane ze sobą wydarzenia. We czwartek w Telewizji Trwam usłyszeliśmy wystąpienie ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, który pochwalił się zakończeniem prac jego resortu nad zmianami w kanonie lektur szkolnych. Dokładniej rzecz biorąc, Czarnek mówił o „poszerzeniu” kanonu lektur szkolnych. Przede wszystkim o „znakomite pozycje literatury polskiej, książki i opracowania Instytutu Pamięci Narodowej, znakomite komiksy dla dzieci i młodzieży pokazujące w pozytywny sposób historię Polski, a także wiele nowych propozycji, które na pewno będą dobrze wpływały na Polaków”.

Do tej pory myślałem wprawdzie, że nauka nie jest od tego dobrze wpływać na cokolwiek lub kogokolwiek, tylko po ty, by przekazywać prawdę o świecie. Ale widocznie z panem Czarnkiem mamy inne oczekiwania co do nauki.

Dzisiaj zaś pan minister zaszczycił swą osobą inaugurację nowej uczelni, powstałej pod patronatem i wsparciem personalnym fundamentalistów z Ordo Iuris Collegium Intermarium. Wygłosił nawet przemówienie. W nim rzec raczył, że uczelnia ta ma stawi czoło „neomarksizmowi” czyli ideologii, z której, jak powiedział Czarnek „wyrastał i hitlerowski narodowy socjalizm, i komunistyczny bolszewizm”. Oczywiście, pan, przepraszam za wyrażenie, minister edukacji rządu PiS, mówi głupstwa, które zdyskwalifikowały by go na maturze przed w miarę wykształconym gronem pedagogicznym. Prezentuje też ten charakterystyczny dla obecnie rządzących zacietrzewiony światopogląd, który ludzie uczciwi nazywają fanatyzmem. Źle on wróży nauce i edukacji, którą Czarnek ma podobno zarządzać. Jeszcze nie wprowadza on formalnie osławionego niemieckiego Berufsverbot, ale cierpliwości…

Jednak nie należy się tym zbędnie podniecać, lecz popatrzeć chłodno. PiS, czego nie ukrywa, w dziedzinie nauk humanistycznych, powoli, ale konsekwentnie realizuje zamiar ukształtowania „nowego człowieka”. Fanatycznego katolika, nacjonalisty, agresywnego wobec innych idei niż prawicowe właśnie. Czarnek jest posłusznym tej polityki narzędziem jak młotek, albo inny śrubokręt.

Nurtujące mnie pytanie jest jednak takie: gdy PiS przerżnie wybory (ja wiem, że trudno to sobie wyobrazić przy obecnej opozycji) i na jego miejsce przyjdzie nowa siła polityczna, to jaka będzie jej odpowiedź na wyzwania w dziedzinie edukacji i nauki? Boję się bowiem, że pod słusznym skądinąd hasłem „posprzątać po Czarnku” wprowadzone zostaną te same mechanizmy, tylko à rebours.

Nie stać obecnej klasy politycznej, a może nas wszystkich na normalną rozmowę, jakiej edukacji chcemy. Inaczej pytając: jakich obywateli chcemy? To pytanie fundamentalne. Bez odpowiedzi na nie ten zapyziały kraj nie ruszy w żadną przyszłość. Pozostaniemy czymś w rodzaju zwierzyńca, który dawać będzie przaśną rozrywkę ludziom, którzy tu będą przyjeżdżać jak na safari.

Są kraje, które stać było na długą, męczącą, ale jednak uwieńczoną sukcesem powszechną dyskusję nad modelem edukacji. Teraz mają ją wzorcową, a kraj zajmuje pierwsze miejsca w rankingu najszczęśliwszych państw świata przez cztery ostatnie lata. Mam takie czarne myśli, że nas nigdy nie będzie stać na taki sukces.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Panie Redaktorze! Ile lat pan stąpa po tej ziemi! Tuszę, że już sporo. Przecież jeżeli ktoś przejmie schedę po PiS to będzie to ruch Hołowni, w którym ,,zaparkują” wszelkiej maści konserwatyści katoliccy! I wiedząc to spodziewa się pan jakichkolwiek zmian? Z KIM I JAKIM CUDEM? Kierunek ten jest już widoczny i pomimo tego że do wyborów jeszcze parę lat – już zaczęły się transfery spadochroniarzy po spodziewane apanaże. Na razie ten trend jest powolny, ale przyspieszy – może mi pan wierzyć… Zatem będzie jak z ,,kompromisem” aborcyjnym. Wszyscy przez dwa lata przyzwyczają się do ,,poprawek podstawy programowej” made in Czarnek, A później wszystko zostanie zabetonowane na dekady. A jeżeli ktoś dobrze pokombinuje pisząc wniosek o ,,zbadanie zgodności z konstytucją” – można spodziewać się zabetonowania do końca stulecia najmarniej.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…