18 grudnia w ponad 200 miastach protestowano pod hasłem „Wolne sądy!”. Co znamienne, oprócz prostych apeli o zaprzestanie demontażu wymiaru sprawiedliwości wybrzmiały również przemówienia wskazujące, jak powinno się go naprawiać. Dzień później szansę pokrzyżowania PiS szyków miała opozycja, ale… zabrakło do tego głosów nieobecnych posłów i posłanek.

19 grudnia w godzinach przedpołudniowych Sejm decydował, czy procedować dalej tzw. ustawę dyscyplinującą sędziów i jak to robić. Wcześniej bowiem na sejmowym Konwencie Seniorów został zgłoszony sprzeciw wobec uzupełnienia posiedzenia sejmu o pierwsze czytanie budzącego skrajne kontrowersje projektu. Przypomnijmy, że zakłada on dyscyplinarne karanie sędziów i prokuratorów, w tym wysokie kary pieniężne oraz usunięcie z zawodu, m.in. za „działania stanowiące uchybienie godności urzędu”, działania „kwestionujące istnienie stosunku służbowego lub skuteczność ich powołania” i działania lub zaniechania „mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości”, wreszcie – za działalność polityczną. Według opozycji nie ulega wątpliwości, że zapisy projektu są kolejnym uderzeniem w sędziów i prokuratorów, którzy nie będą chcieli orzekać i oskarżać zgodnie z oczekiwaniami rządzącej konserwatywnej prawicy. – Są wyroki niesprawiedliwe i głupie. Jednak przy „deformie” sądownictwa w wykonaniu PiS-u, do worka z napisem „wyroki niesprawiedliwe i głupie” wrzucone będą wyroki na polityczne zlecenie z ministerstwa Zbigniewa Ziobry. PiS, niestety, wykorzystuje realny problem. Ludzie niezamożni często mają poczucie, że są gorzej traktowani przez wymiar sprawiedliwości. Ale drogą do naprawy nie są czystki personalne wśród sędziów, ani kagańcowe ustawy – czytaliśmy wczoraj na Facebooku Lewicy Razem.

Tym większe oburzenie panuje wśród sympatyków sejmowej opozycji dziś, gdy okazało się, że możliwość chwilowego choćby zatrzymania „kagańcowej ustawy” upadła za sprawą absencji posłów Koalicji Obywatelskiej oraz Lewicy. Podczas głosowania, dotyczącego zdjęcia ustawy dyscyplinującej z porządku obrad, na sali było tylko 201 reprezentantów PiS, którzy zgodnie z przewidywaniami swoimi głosami bronili projektu. KO i Lewica mają łącznie 213 posłów i przy pełnej frekwencji konserwatywna prawica zostałaby przegłosowana. Z pierwszego klubu zabrakło jednak 9 osób, z drugiego – 12.

Kogo z Lewicy nie było w tym momencie w ławach sejmowych? M.in. Magdaleny Biejat, która jeszcze wczoraj całkiem celnie opisywała na Facebooku, dlaczego cały klub Lewicy angażuje się w protesty dotyczące sądów. – „Reforma” Prawa i Sprawiedliwości jest ewidentnie sprzeczna z Konstytucją i dąży wprost do unicestwienia niezależnej władzy sądowniczej, jednej z władz współtworzących trójpodział władzy. To nie rozwiązuje problemów ludzi, których nie stać na najdroższych, doświadczonych adwokatów, czy radców, tych którzy latami czekają na wyrok sądu, tych czują, że w sądzie nie znajdą sprawiedliwości – pisała. Zabrakło również Macieja Gduli, Marcina Kulaska, Anny Marii Żukowskiej, Andrzeja Rozenka, Anity Kucharskiej-Dziedzic, Katarzyny Ueberhan, Wandy Nowickiej, Andrzeja Szejny, Moniki Falej, Macieja Kopca i Katarzyny Kotuli.

Ostatnia dwójka posłów szybko wyjaśniła wyborcom, dlaczego nie było ich w sejmowych ławach. Kotula, również w przeszłości bardzo zaangażowana w sprawę sądownictwa, zgłosiła już wcześniej, że w tych dniach czeka ją pobyt w szpitalu. Podobnie Maciej Kopiec. Wyjaśnienia innych parlamentarzystów brzmią niestety dużo mniej przekonująco. Podnosili m.in., że głosowanie o potencjalnie znaczących konsekwencjach zostało wpisane do porządku obrad późnym wieczorem dnia poprzedniego, twierdzili, że PiS i tak nie odpuściłby sprawy niezależnie od jego wyniku. – Zajmowałem się dziećmi. Nie było alertu, że trzeba być wcześniej. Waga tych głosowań jest przeceniana, PiS i tak postawiłby na swoim. Większym problemem jest to, że opozycja nie wie, jak zareagować na te ustawy – powiedział OKO.press Maciej Gdula. Fakt, że później na Facebooku, widząc zbierającą się burzę, przeprosił.

Z takim stawianiem sprawy nie zgadza się Jakub Kocjan, jeden z organizatorów warszawskich demonstracji w obronie sądów, aktywista Akcji Demokracja. – Kiedy dziesiątki tysięcy ludzi w całej Polsce protestuje przeciw ustawie represyjnej, politycy znów zawodzą na sali obrad. To było wprawdzie głosowanie techniczne, ale obrona demokracji jest niezbędna na każdym etapie – powiedział działacz Portalowi Strajk.

Jakub Kocjan podczas warszawskiego protestu przekonywał, że jego środowisko nie broni sądów bezrefleksyjnie i na ślepo. Pokazywał, że znane są mu sprawy i patologie, które coraz większą część lewicowych działaczek i działaczy skłaniają do tego, by protesty pod hasłem „Wolne sądy” omijać szerokim łukiem.

– Jesteśmy przekonani, że nie wystarczy prosty powrót do dawnego sądownictwa i ostatnie dni też to pokazują! Pstryk – nie ma Ziobry i idziemy dalej. Tak się nie da, sądy znów zostaną zaatakowane jeśli się nie zmienią. Zbyt często przed sądem wygrywa ten bogaty, wpływowy, którego stać na lepszego adwokata. Zbyt często policjant wygrywa z samego faktu, że jest policjantem, nawet gdy dowody świadczą przeciw niemu. Ostatni przykład z Poznania to ciąg technologiczny: ludzie brali udział w Czarnym Proteście, policja bzdurnie obwinia, prokuratura oskarża sąd przyklepuje – obywatelu, radź sobie sam, wszyscy przeciw Tobie! Sądy przymykające oko na działania mafii reprywatyzacyjnej. Ale pomimo tego, licząc na zmiany, dziś tych sądów bronimy! To jako Akcja Demokracja mówimy od początku – potrzebna jest nie tylko naprawa wymiaru sprawiedliwości, ale również jego reforma – przemawiał aktywista.

Stanowisko tych, którzy nie wybierają się na kolejne manifestacje w obronie sądów, streścił natomiast znany warszawski aktywista lokatorski Piotr Ciszewski:
– Pójdę na marsz w obronie wolności sądów gdy czyściciele kamienic masowo znajdą się za kratkami, gdy sąd nie będzie strofował nie znającej prawa lokatorki emerytki aby „zachowywała się”, gdy nie będzie radził przewlekle choremu, że „przecież może iść do pracy”. Pójdę bronić sądów, jeśli bezdomny będzie w stanie uzyskać odszkodowanie za znęcanie się nad nim przez policjantów, kiedy uczestniczka czarnego protestu nie będzie uznawana za winną pobicia dwa razy większego od niej policjanta. Będę bronił niezależnych prokuratorów, gdy nie będą, jak Krzysztof Parchimowicz jednego dnia mówić o wolności, a drugiego oskarżać w procesach politycznych (np. proces redaktorów portalu Władza Rad) – napisał wczoraj na Facebooku.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Bzdury robienie g..burzy z powodu nieobecności na głosowaniu dotyczącym porządku obrad. Tak powinni być ale opóźnili by sprawę góra o dzień i tyle.Robi się z tego straszną aferę zachowajcie trochę jakiegoś balansu bo powtórzę jeszcze raz to głosowanie nie wywaliło by ustawy tylko opóźniło procedowanie góra o dzień.

  2. Przypomnę tylko Piłsudskiego Wam KURY SZCZAĆ PROWADZIĆ a NIE POLITYKĘ ROBIĆ !! Dedykuję wszystkim nie biorącym udziały w tym głosowaniu. Także Maciejowi Gduli, który został wybrany do Sejmu, a nie na opiekunkę dzieci. Takżę do p.Kulaska, który zapewne z BRAKU PIENIĘDZY NA ŚNIADANIE, musiał trochę pospać. Także do p.rzecznik SLD, która musiała, CHYBA, wyprowadzić swoją suczkę, zamiast pędzić do SEJMU,NA GŁOSOWANIE. Panu Rozenkowi i innym każdemu z osobna też !!!!! Co to za BANDA !!!!! jeszcze PARĘ TAKICH NUMERÓWE A WYBORCY powiedzą LEWICY, kawiarniano-uniwersyteckiej chwd PANIE I PANOWIE!!!! To nie angielski PUB i dyskusje przy piwie!!!!!! To Polski Sejm w którym trzeba zapier.dalać w interesie swoich wyborców. Tych z Sądów i tych z PGR-ów i tych walczących o klimat też !!!!!!

  3. To wspaniałe wiadomości, bo:
    1. tzw. opozycja jest tak mierna i impotentna (tak, to słówko z impotentem związane), że nie jest w stanie nawet stawić się w sejmie i glosować tak jak deklaruje. B.dobrze.
    2. PiS zrobi wreszcie porządek z rozwydrzoną kastą. Jeszcze lepiej.

  4. Parafrazując klasyka, tzw. „lewica” straciła okazję, by siedzieć cicho i znowu pragnie być podnóżkiem libertarian. Ekstremalnie ultraprawicowe środowisko sędziowskie, będące bastionem najbardziej zagorzałej reakcji POKO, nie zasługuje na jakiekolwiek gesty ze lewicy. Jednocześnie bezjajeczny i skrajnie uległy PiS nie potrafi dokonać wymiany kadr, co zapewne niebawem obróci się przeciwko niemu.

  5. Moim zdaniem jest to kolejny dowód na istnienie POPiS, czyli stabilnej hybrydy realizującej w Sejmie potrzeby i zadania imperialnego kapitalizmu.

    A jak opozycja – zwłaszcza lewicowa – powinna zachowywać się w Sejmie, można zobaczyć na przykładzie przedwojennych posłów Komunistycznej Frakcji Poselskiej np. Adolfa Warszawskiego (Warskiego) czy Stefana Królikowskiego. Nie dość, że byli obecni zawsze (mimo policyjnych szykan), to potrafili przedstawić w swych interpelacjach i przemówieniach autentyczny obraz życia i walki mas robotniczych i chłopskich. Dziś czyta się ich teksty jak najlepszy reportaż i źródłowy materiał historyczny.

    Na tle absencji 30 posłów opozycyjnych dziś jaskrawo odbiega obecność Jarosława K., który gwałcąc L4 dokuśtykał do szczytowej ławy poselskiej. Chapeau bas, niestety.

    1. @Jacej, odnośnie ostatniego zdania:
      bo dla Kaczyńskiego ważna jest Polska oraz jej wizja i wartości które wyznaje, a dla tzw. opozycji ważne by było L4.

    2. Brednia, nie ma żadnego POPiSu. PO to zbieranina nieudolnych wtyk wielkiego kapitału, próbujących realizować interesy niektórych graczy imperialnego kapitalizmu, a za PiSem stoi tylko polska racja stanu (czasem bardziej kapitalistyczna, czasem bardziej socjalistyczna, czasem lepiej trafiona i rozumiana, a czasem gorzej).

    3. Ale akurat.na tym głosowaniu jego też nie było tzn Kaczyńskiego

  6. Piotr Ciszewski trafił w sedno, amen.
    Tzw. „lewica” popier.duje cichutko, że wprawdzie należy wymiar sprawiedliwości naprawić ale nie tak jak pisiory więc niech szanowna lewica przedstawi w paru punktach co należy zrobić — krótko i treściwie jak w wojsku!!!
    PO ustami Holland swoją reformę sądownictwa już określiło — żeby było jak dawniej, jak mi do platfusów daleko ale przynajmniej się określili a lewica milczy……………..

    1. !00/100! Niech się przyłożą i zaproponują jakąś alternatywę, która nie dopuści do całkowitego ,,uszlachcenia” się tej kasty.

    2. PiS nic nie referuje tylko ustawia pod siebie sądy i tyle

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…