Parlamentarna prawica nie ustaje w zakulisowych intrygach wymierzonych w Pedro Castillo. W odpowiedzi na to prezydent zaapelował, by wrodzy mu kongresmeni odważyli się wystąpić przeciwko niemu z otwartą przyłbicą, zaś sam wraz ze swoim gabinetem ogłosił uruchomienie wielomilionowego pakietu stymulującego dla gospodarki.
Coraz częściej przebijają się do peruwiańskich mediów informacje o zakulisowych machinacjach parlamentarzystów prawicy, mających doprowadzić do impeachmentu Pedro Castillo lub przynajmniej do podkopania jego pozycji. Pierwsze skrzypce grają w nich kongresmeni fujimoristycznej partii Fuerza Popular, zaangażowani mają być też liczni przedstawiciele elit finansowych. Niedawno po raz pierwszy do sprawy odniósł się sam prezydent. Jak podkreślił, do tej pory ,,zachowywał pełne szacunku milczenie” w sprawie działań Kongresu, jednak teraz ,,poczuł się zobowiązany wypowiedzieć się publicznie”.
„Pragnę wezwać kongresmanów, którzy o to [impeachment – przyp. red.] zabiegają, aby przybyli i szli ze mną, aby wystąpili o złożenie mnie z urzędu przed ludźmi, tutaj na tych obszarach, a nie w zaciszu gabinetów” – powiedział Castillo podczas wizyty w rolniczej wspólnocie Chopcca w andyjskim regionie Junín.
,,Zarówno kongresmeni, jak i rząd zostali wybrani w tym samym dniu i przy jednej okazji. Dlatego muszę wam powiedzieć, że nadszedł już czas, aby Kongres przedstawił krajowi sprawozdanie z ponad 100 dni swego urzędowania. Co oni robią dla Peru?” – mówił do zebranych prezydent. „Zamiast brać odpowiedzialność za własne działania, ci politycy próbują wtrącać się w agendę mojej administracji. Objąłem urząd, by pracować dla naszego narodu i nie pozwolę ani im, ani nikomu innemu mi w tym przeszkodzić – podkreślił Castillo.
Pod wnioskiem o impeachment prezydenta musi podpisać się 26 parlamentarzystów, zaś do rozpoczęcia procedury potrzeba głosów 52 kongresmenów. Dla samego złożenia głowy państwa z urzędu wymagana jest natomiast kwalifikowana większość dwóch trzecich głosów (87 deputowanych).
Parlamentarne akcje peruwiańskiej prawicy, skłóconej wewnętrznie i niezdolnej do zaproponowania własnej alternatywy dla projektów prezydenta, ograniczają się do działań symbolicznych. Tak było ostatnio, kiedy zdominowana przez prawicę kongresowa Komisja Spraw Zagranicznych ogłosiła byłego prezydenta Boliwii Evo Moralesa persona non grata w Peru za „jego szkodliwą aktywność polityczną”. Akt ten nie posiada mocy wiążącej – stanowi jedynie apel do „właściwych władz” o nałożenie na Moralesa zakazu wjazdu na terytorium Peru, i do Ministerstwa Obrony i Spraw Wewnętrznych – „o podjęcie niezbędnych działań w celu wyegzekwowania tej decyzji”.
Tymczasem prezydent Pedro Castillo nie próżnuje przy realizacji ambitnych przedsięwzięć. W czwartek, podczas wizyty w mieście Jauja, ogłosił uruchomienie programu Perú en Marcha – pakietu stymulującego dla gospodarki o łącznej wartości ok. 130 mln dolarów. Prezydent poinformował, że w ramach programu zostanie zrealizowana seria robót publicznych: 90 projektów wodno-kanalizacyjnych na obszarach miejskich i wiejskich, a także 43 projekty rozbudowy infrastruktury lokalnej, m. in.: dróg, chodników, parków i obiektów sportowych. Realizacja tych przedsięwzięć ma zapewnić 11 tys. nowych miejsc pracy i poprawić jakość życia 144 tys. mieszkańców w 17 regionach kraju.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…